Razem z kobietami z 40 krajów świata 8 marca będziemy protestować przeciw "populistycznym rządom, które nienawidzą kobiet"; przewidujemy różne formy protestu - zapowiedziała organizatorka Międzynarodowego Strajku Kobiet Marta Lempart.
Dodatkowo organizatorzy przewidują "akcje apostazji dla tych, którzy są chętni i chcieliby wyrazić też swój sprzeciw i jakby sformalizować to, że już nie czują się członkami Kościoła, czy członkiniami Kościoła Katolickiego". - "Państwo wolne od zabobonów" to jest jeden z naszych postulatów - zaznaczyła Lempart.
Niektórzy ludzie mają dziwne powody wystąpienia z kościoła, a o jednym z nich można przeczytać na stronie prawniczki specjalizującej się w tzw. rozwodach kościelnych. Jeśli dobrze zrozumiałem opis to chodzi o następującą przykładową sytuację: Andrzej (katolik) chce się ożenić z Moniką (protestantką). Andrzej miał już ślub kościelny, ale rozstał się z żoną i wziął rozwód cywilny. Andrzejowi i Monice bardzo zależy na uroczystym ślubie w kościele (z organami i całą tą oprawą liturgiczną). Pierwszą opcją jest ślub w kościele katolickim. Niestety, Andrzej dowiedział się już, że nie uda mu się oficjalnie unieważnić pierwszego sakramentu małżeństwa (są ważne powody, może sprzeciw byłej żony). Drugiego ślubu w świątyni katolickiej więc nie będzie. Andrzej postanawia, że wystąpi z Kościoła katolickiego, przejdzie na protestantyzm i weźmie ślub z Moniką w tejże świątyni. Doprawdy dziwne to postępowanie, gdyż ślub z piękną oprawą można wziąć też w Urzędzie Stanu Cywilnego. Widać jednak, że dla niektórych osób uroczystość w świątyni jest na tyle ważna, że są w stanie zmienić dla niej religię.
"Tak zachęca organizacja Openly Secular. Akcja, firmowana m.in. przez Richarda Dawkinsa i jego Fundację na rzecz Rozumu i Nauki, zrodziła się w Stanach – ale oczywiście przyda się każdemu trapionemu przez zarazę teizmu społeczeństwu. A Polska, niezaskakująco, należy do krajów najbardziej chorych.
(...)
Sondaż robiony u zarania zakończonej właśnie kampanii prezydenckiej wykazał, że 53 procent Amerykanów byłoby „mniej skłonnych” do głosowania na kandydata, który jest ateistą. Ateizm okazuje się w oczach amerykańskich wyborców największym grzechem z możliwych – znacznie łagodniej traktują np. palaczy marihuany i cudzołożników; zniechęciłoby to, odpowiednio, 22 i 35 procent wyborców."
Link do pełnego tekstu artykułu
9-tego lutego 2016 roku Naczelny Sąd Administracyjny wydał ważne orzeczenie I OSK 2691/15. W orzeczeniu tym NSA przedstawił swą interpretację przepisów w związku z falą spraw związanych z wystąpieniem z Kościoła, która zalała GIODO i Sądy Administracyjne. Z orzeczenia wynika, iż GIODO nie może zajmować się tymi sprawami, gdyż są one wewnętrzną kwestią wspólnoty wyznaniowej. Osoby chcące wystąpić z Kościoła powinny zastosować się do oficjalnej instrukcji wydanej przez Episkopat. Orzeczenie zawiera sporo niespójności i wyraźnie faworyzuje interesy Kościoła zbywając milczeniem wolności obywatelskie. Niestety, wydaje się, że to orzeczenie NSA będzie oficjalną wykładnią przepisów na kolejne lata.
Orzeczenie to jest dość długie (28 stron A4) i raczej trudne do ogarnięcia przy pierwszym kontakcie. Wybrałem z niego najważniejsze cytaty dodając komentarz i porządkując treść w kilku rozdziałach. Mam nadzieję, że pomoże to osobom rozważającym wystąpienie z Kościoła rzymskokatolickiego zorientować się w obecnie dominującej linii orzecznictwa sądowego. W orzeczeniu tym i w poniższym tekście analizowana jest sytuacja, w której obywatel wysłał pismo z oświadczeniem woli o wystąpieniu z Kościoła do parafii rzymskokatolickiej. Z wyroku wynika, że nie wystąpił on w ten sposób z Kościoła, gdyż wewnętrzne przepisy Kościoła nakładają dodatkowe warunki, aby wystąpienie uznać za skuteczne.
Osoby skupione wokół serwisów wystap.pl oraz swieckapolska.pl przez kilka ostatnich lat prowadziły zakrojoną na szeroką skalę akcję, której skutkiem były dziesiątki, a może nawet setki spraw sądowych. Chodziło w nich o wykorzystanie przepisów o ochronie danych osobowych do łatwego (korespondencyjnego) wystąpienia z Kościoła katolickiego. Sprawy te ciągnęły się latami i jak w dobrym meczu ping-ponga odbijane były przez Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie i Naczelny Sąd Administracyjny. Na przestrzeni lat w zupełnie podobnych sprawach te same instytucje wydawały przeciwne sobie wyroki. Naczelny Sąd Administracyjny postanowił "jednoznacznie" i "całościowo" zakończyć ten mętlik poprzez obszerne orzeczenie I OSK 2691/15.
W tym zaś wypadku, bardzo szczególnym i ważnym tak dla obywateli, żądających udzielenia im przez Państwo ochrony w zakresie ich danych osobowych, jak i dla organów Państwa powołanych do udzielania takiej ochrony, ale również i dla Kościoła Katolickiego, zrzeszającego polskich obywateli, niezbędnym staje się jednoznaczne i niepozostawiające wątpliwości praktycznych i teoretycznych, całościowe rozstrzygnięcie problemu.
Zdaniem NSA, GIODO, generalnie, powinien trzymać się z daleka od ksiąg parafialnych:
Generalny Inspektor Danych Osobowych (...) nie jest w odniesieniu do zbiorów danych osób należących do kościoła, w tym Kościoła Katolickiego, władny do wydawania decyzji administracyjnych i rozpatrywania skarg
Sporo osób ostatnio zastanawia się nad tym czym się różni wystąpienie z Kościoła metodą wg dekretu Episkopatu (EPIS) od tzw. wystąpienia świeckiego (SWIE)? Czy któraś metoda jest lepsza, skuteczniejsza? Niepewność podsycają osoby, które zażarcie twierdzą, że różnica jest zasadnicza, że EPIS to nie wystąpienie, a tylko jakaś tam marna „apostazja”, która nie rodzi żadnych skutków prawnych. Wg nich (często powołują się na strony www.wystap.pl oraz www.swieckapolska.pl) tylko SWIE jest skuteczna! Tak się jednak składa, iż tezy stawiane przez te osoby nie są poparte faktami, a już na pewno nie przepisami prawa. Najczęściej chodzi im o, słuszne skądinąd, oczekiwanie, iż w Polsce prawo świeckie powinno mieć pierwszeństwo przed prawem kanonicznym. Niestety, w realiach naszego kraju i w sytuacji pewnych luk prawnych, nawet sądy świeckie posiłkują się prawem kanonicznym. Dopóki luki prawne nie zostaną uzupełnione, dopóty z takimi praktykami będziemy mieli do czynienia.
W przypadku obu metod wystąpienia z Kościoła mamy do czynienia ze złożeniem oświadczenia woli. W EPIS oświadczenie to należy złożyć osobiście, w SWIE zaleca się wysłanie listu poleconego (*1). W EPIS należy podać przyczynę wystąpienia, oświadczenie o świadomości konsekwencji kanonicznych tego czynu, oraz, że występuje się z własnej nieprzymuszonej woli, a w SWIE można tego nie podawać. To wyczerpuje listę różnic - poza nimi treść jednego i drugiego oświadczenia wystąpienia może być zupełnie identyczna. Czy zawarcie dodatkowych oświadczeń w dokumencie wystąpienia czyni go nieważnym? Wg mnie – nie.
W prawie polskim brak jest przepisów, które jasno i bezpośrednio precyzowałyby sprawę przynależności do Kościoła czy wystąpienie z niego. W sytuacji takiej luki prawnej należy posiłkować się przepisami bardziej ogólnymi, a to już rodzi pole do subiektywnej interpretacji. Skoro na podstawie prawa nie da się precyzyjnie określić „jak skutecznie wystąpić” należy metody wystąpienia przeanalizować z punktu widzenia każdej z zainteresowanych stron: osoby występującej, organów państwa i Kościoła. W tym celu sporządziłem poniższą tabelkę, w której przyznaję punkty za skuteczność w skali 1-10. Na końcu podaję sumaryczną skuteczność każdej metody.
Pole (a) oraz (b) - nie wymagają szerszego wyjaśnienia. Jeśli ktoś składa oświadczenie woli o wystąpieniu, to we własnym mniemaniu wystąpił z danej organizacji całkowicie.
Pole (c) – Było już wiele różnych wyroków sądów i opinii GIODO, ale w żadnym sąd lub urząd nie kwestionował skuteczności EPIS. Ostatni wyrok NSA wskazuje wręcz, że aby skutecznie wystąpić z Kościoła należy zastosować się do wewnętrznych przepisów tej organizacji.
Pole (d) – Panuje tu niezły mętlik. Sądy administracyjne i GIODO raz uznawały skuteczność SWIE, a raz nie. Ostatni wyrok NSA kwestionuje jej skuteczność. Wydaje się, że taka teraz będzie linia orzecznictwa sądów, więc daję tylko 4 punkty
Pole (e) – Kościół nakazuje stosowanie EPIS, ale jednocześnie stwierdza, że nie da się całkowicie wystąpić ze względu na „niezatarte znamię chrztu” – można tylko „naderwać więź”. Urywam jeden punkt, aby zaznaczyć, że wg Kościoła na zawsze pozostaniemy „naderwanym członkiem KRK”.
Pole (f) – Kościół nie uznaje SWIE. Jednakże kilkunastu osobom w Polsce udało się tą metodą uzyskać adnotację w księdze chrztu i być może niektórym uda się jeszcze ta sztuka w przyszłości gdy trafią na niezorientowanego proboszcza. Stąd jeden punkt.
Jak widać w podsumowaniu, stosując się do metody EPIS występujemy w 97%, a dzięki metodzie SWIE w najlepszym wypadku w 50%. Jeśli ktoś więc pyta mnie w jaki sposób wystąpić skutecznie z Kościoła odpowiadam: najpewniejsza (choć nie 100-procentowa) jest metoda wg ostatniego dekretu Episkopatu.
Przypisy:
(*1) Nie rozumiem dlaczego zwolennicy SWIE odradzają wizytę osobistą. Oświadczenie woli zachowuje swą moc niezależnie od tego jaką metodą zostało dostarczone (o ile dana metoda jest dopuszczalna prawnie). To tak jakby ktoś twierdził, że roczną deklarację podatkową można składać tylko drogą elektroniczną przez system eDeklaracje, a zawiezienie PIT-u do Urzędu Skarbowego osobiście jest niedopuszczalne (i tu podaje się jakiś wydumany powód).
Zaraz po ukazaniu się ostatniego dekretu KEP w sprawie wystąpień z Kościoła napisałem do Episkopatu z zapytaniem o kwestię występowania nieletnich. W większości kwestii to rodzice na mocy posiadanej władzy rodzicielskiej podejmują decyzje za swe pociechy i to zarówno na mocy prawa świeckiego jak i kanonicznego (dziecko nie powinno otrzymać chrztu jeśli nie zgadzają się na to rodzice, przynajmniej teoretycznie). Naturalnie zrodziło się we mnie pytanie, czy w takim razie rodzice nie mogą zadecydować za dziecko w kwestii czynności jakby odwrotnej do chrztu, czyli wystąpienia. Otóż zdaniem Episkopatu nie mogą. Ksiądz dr Jarosław Mrówczyński, Zastępca Sekretarza Generalnego KEP odpisał mi:
(..) należy przypomnieć, że treść (...) Dekretu (...) jednoznacznie wskazuje, iż jednym z warunków skutecznego oświadczenia woli o wystąpieniu z Kościoła jest dokonanie tej czynności przez osobę pełnoletnią.
Jest to bardzo rozczarowujące. Spodziewam się jednak, że w kolejnym, trzecim, wydaniu dekretu Episkopatu (który ukaże się pewnie za osiem lat, bo tyle trzeba było czekać na drugą edycję) zostanie to poprawione. Dla wielu obecnie niepełnoletnich będzie to już jednak be znaczenia, bo osiągną już wtedy wiek osiemnastu lat i sami podpiszą się pod własnym oświadczeniem o wystąpieniu z Kościoła. A po tak długim okresie czekania zrobią to z prawdziwym entuzjazmem.
Skan odpowiedzi Zastępcy Sekretarza Generalnego KEP.
Nowa, uproszczona instrukcja opuszczania wspólnoty Kościoła została opublikowana przez Episkopat!
19 lutego 2016 r. uzyskuje moc obowiązującą „Dekret Ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła”. Jest to nowa "instrukcja" dla osób chcących opuścić czułe objęcia Kościoła rzymskokatolickiego. Bardzo dobrą informacją jest to, że złagodzono starą instrukcję poprzez usunięcie wymogu dwóch wizyt u proboszcza i, co najważniejsze, wymóg fatygowania ze sobą dwóch świadków. W tej chwili Kościół wymaga aby odstępca odwiedził proboszcza miejsca zamieszkania i złożył na jego ręce pisemne oświadczenie woli o wystąpieniu. Jest to duży postęp i uważam, że taka procedura jest akceptowalna i nie odbiega swymi rygorami mocno od procedur wystąpienia z innych związków wyznaniowych. Niestety, Kościół nadal mataczy pisząc w "Dekrecie w sprawie wystąpienia", że katolik zawsze pozostaje katolikiem, nawet po wystąpieniu. Taka widać uroda tego związku wyznaniowego, aby kręcić i zaciemniać. Poza tym, nadal wiele osób będzie się zmagało ze starym problemem polegającym na tym, że proboszcz ich unika, zwodzi lub po prostu okłamuje w kwestii wystąpienia z Kościoła. Takie skargi są powszechne i ostatnie wyroki NSA sugerują, że ze strony świeckiej władzy sądowniczej pomocy nie uzyskamy.
Strona 2 z 5