19 lutego 2016 r. uzyskał moc obowiązującą „Dekret Ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła”. Zastąpił on poprzedni dokument Episkopatu z roku 2008. Procedura została złagodzona (nie potrzeba już dwóch świadków, ani dwóch wizyt na plebanii) i przedstawia się obecnie w następujący sposób.
Co jest potrzebne:
Procedura
Zgodnie z procedurą wystąpienia z Kościoła dokonuje się w parafii zamieszkania, czyli (mówiąc obrazowo) tej, której dzwony budzą nas w niedzielny poranek.
"Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki." Mark Twain
Dwa dni temu przez katolickie środki przekazu przetoczył się news, który pokazuje jak fałszywie można przedstawiać dane liczbowe. Na wielu stronach powtarzał się ten sam lead: "Kościół katolicki w Niemczech: więcej wystąpień, ale też więcej nowych członków". To ciekawe, pomyślałem, i zacząłem czytać artykuł, aby dowiedzieć się ileż to nowych osób dołączyło do Kościoła w Niemczech i z jakich wyznań przeszli. W 2017 wystąpiło z niego 167.504 osób, więc jeśli wstąpiło do niego 170 tysięcy, to wow! gratulacje dla niemieckiego episkopatu! Przeczytałem artykuł raz i nie znalazłem informacji o wstąpieniach. Przeczytałem drugi raz - znów nic. Zamiast tego napisane tam jest, że odsetek katolików w Niemczech w latach 2016-2017 spadł z 28,5% do 28,2%. A więc jak rośnie, kiedy spada? O co chodzi z tą większą ilością nowych członków? I nagle mnie olśniło! Chodzi o sakramenty chrztu! W 2017 roku ochrzczono 169,7 tys. osób (głównie dzieci), co nawiasem mówiąc oznacza również spadek o 2 tysiące w porównaniu z rokiem 2016. Ale 169,7 tys. ochrzczonych to więcej niż 167,5 tys. odstępców! No więc odtrąbiamy sukces: więcej nowych członków! Jakoś nikt nie pomyślał, że katolickie chrzty powinno się zestawić z katolickimi pogrzebami, których pewnie była podobna ilość. Zamiast tego zestawia się je z wystąpieniami z kościoła, aby tylko nie przedstawić sytuacji kościoła w Niemczech w (rzeczywistych) czarnych barwach. Z uwzględnieniem śmierci katolików bilans netto w roku 2017 był oczywiście w Niemczech UJEMNY, na co wskazuje spadek udziału procentowego katolików w społeczeństwie. Tak się dzieje w Niemczech już od wielu lat, ale jak się gruszki porównuje z arbuzami, to można się oszukiwać i utwierdzić w przekonaniu, że jest dobrze. Nawet jeśli nie jest...
https://ekai.pl/kosciol-katolicki-w-niemczech-wiecej-wystapien-ale-tez-wiecej-nowych-czlonkow/
Na stronie apostazja.info znajduje się tekst "Dlaczego ludzie (nie)dokonują apostazji", w którym zebrałem powody wystąpień z kościoła. Jednego powodu tam jednak do tej pory nie było - wykorzystywania seksualnego przez kler katolicki. Otrzymałem wiadomość od Michaliny, która poprosiła o pomoc w wystąpieniu z Kościoła. Jako powód tej decyzji podała właśnie swą własną, tragiczną historię wykorzystania seksualnego przez księdza, któremu zaufała. Zamieszczam ją poniżej.
===========
Mam na imię Michalina. Jestem ocaloną, czyli ofiarą pedofilii w kościele katolickim. Wszystko zaczęło się od wielkiej pokuty w Częstochowie - miałam wtedy 14 lat. Tam poznałam księdza z Syberii - byłam na spowiedzi właśnie u niego. Tak się to zaczęło.
Na spowiedzi spytał czy spałam z chłopakiem. Ja powiedziałam, że nie. On na to, że to bardzo dobrze. Postanowiłam mieć z nim dalej kontakt emailowy. Na początku było normalnie - tak mi się wydawało.
Na spowiedzi zwyzywał mnie od dziwek. Mówił, że prowokująco się ubieram. Uznałam to za prawdę, nawet mój czerwony, długi płaszcz wyrzuciłam z tego powodu. Potem oznajmił mi, że przyjeżdża do Polski i się spotkamy. Ucieszyłam się. Spowiadał mnie i rozmawiał ze mną.
Wmawiał mi, że jestem opętana. Zostałam później zabrana do egzorcysty. Nie zapomnę jak na jego widok dostałam ataku duszności, w trakcie egzorcyzmów "nie kontaktowałam". Przyszedł drugi ksiądz. Jak odzyskałam przytomność okazało się, że zepsuł mi telefon. Tylko po co? Tego nie wiem.
Później okazało się, że nie jestem opętana, tylko mam nerwicę. Po egzorcyzmach całe ciało mnie bolało i byłam posiniaczona. W końcu nadeszło nasze, jak się okazało, ostatnie spotkanie. Byłam wtedy sam na sam z księdzem.
Pamiętam jak poprosiłam go o rozmowę. Zgodził się pod warunkiem, że odbędzie się ona w moim pokoju. Tak zaproponował, a ja się zgodziłam. Zaczął mnie gilgotać, później kazał się położyć na swoje nogi, a ja z ufnością to wykonałam.
Nie wiedziałam, że wtedy dojedzie do czegoś, co zmieni moje życie.
Zgwałcił mnie, potem swoim zachowaniem wywierał na mnie presję przez co zostałam komercyjnie wykorzystana 3 razy i zmuszona do innych czynności seksualnych.
Po tym wszystkim mam wielkie poczucie winy i wstydu. Również podjęłam 3 próby samobójcze - nieskutecznie. Obecnie leczę się na PTSD - taką diagnozę po tych wydarzeniach u mnie postawiono. Jestem bardzo wdzięczna mojemu chłopakowi jak i rodzinie za wsparcie w walce z tą traumą. To oni mi dają siłę, zwłaszcza mój ukochany doskonale mnie rozumie.
Ksiądz W. dalej jest księdzem na Syberii i nie poniósł za swój czyn żadnych konsekwencji.
============
Z publikacji o wykorzystaniu seksualnym przez księży często dowiadujemy się, że efektem tego przestępstwa bywa (choć nie zawsze) utrata wiary, całkowita utrata zaufania do kleru, odejście od kościoła. Formalne wystąpienie z Kościoła, zerwanie z instytucją odpowiedzialną za zbrukanie przez księży pedofili, może pomóc ofiarom oczyścić się wewnętrznie, otworzyć w ich życiu nowy, lepszy rozdział. Mam szczerą nadzieję, że tak się stanie w przypadku Michaliny.
Bardzo wiele Polek i Polaków mieszkających na stałe za granicą rozważa formalne wystąpienie z Kościoła katolickiego, lecz nie wie jak to zrobić. Otrzymałem pisma z urzędów kościelnych, z których wynika, iż w tej sytuacji wystąpienia należy dokonać za granicą w parafii, w której się mieszka (w Wielkiej Brytanii, Holandii czy w innym kraju). Wydaje się to być bardzo niepewna i długotrwała droga załatwienia tej sprawy. Z tego względu proponuję również poniżej metodę “nieoficjalną”.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy otrzymałem bardzo wiele zapytań o procedurę wystąpienia z Kościoła od osób mieszkających na stałe za granicą (głównie z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec i Holandii). Ponad 2 miliony Polaków przebywa na stałe za granicą i często są to osoby bardziej otwarte na świat, o liberalnych poglądach i od lat nie uczestniczące w życiu Kościoła. Nic więc dziwnego, że niektórzy z nich zaczynają rozważać wystąpienie z Kościoła, zwłaszcza gdy docierają do nich informacje o postępującej klerykalizacji ojczyzny w czasach rządów PiS. W ten sposób chcą wyrazić swój sprzeciw wobec nadmiernej roli Kościoła w Polsce i uważam to za godne pochwały działanie obywatelskie.
“PROCEDURA OFICJALNA”
Działając w imieniu tych osób napisałem pisma w tej sprawie do urzędów kościelnych. Nadspodziewanie szybko odpowiedzieli mi ks. Bartłomiej Pergoł, Notariusz Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz ks. dr Jarosław Mrówczyński, Zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Ich odpowiedzi były w zasadzie zgodne i można je podsumować jednym zdaniem: osoby mieszkające za granicą powinny złożyć akt wystąpienia z kościoła w lokalnym kościele za granicą. Każda Konferencja Episkopatu ma prawo do autonomicznej regulacji procedury dokonywania wystąpienia, uwzględniając specyfikę ustawodawstwa cywilnego w danym kraju. Zacytuję tu księdza Pergoła:
"Innym słowem, jeśli ktoś zamieszkuje na stałe lub czasowo (np. w Holandii), ma obowiązek dostosować się do procedury jaka została ustanowiona przez tamtejszy Episkopat. Wszelkie niedogodności wypływające z braku znajomości procedury, podziału administracyjnego Kościoła lokalnego, czy języka, są do pokonania i leżą w interesie wnioskodawcy, a nie Kościoła."
I ostatnia część tego cytatu jest bardzo wiele mówiąca. Kościół nie ma interesu w ułatwianiu opuszczania jego szeregów. Firmy komercyjne (jak teleoperatorzy czy ubezpieczyciele) też niechętnym okiem patrzą na odchodzących klientów. Na szczęście mamy ustawodawstwo, które nakazuje firmom tworzenie procedur rozwiązywania umów, bo gdybyśmy mieli liczyć tylko na zwykłą przyzwoitość to nieciekawie by to wyglądało. Niestety, w przypadku Kościoła katolickiego w Polsce nie ma konkretnego ustawodawstwa, a przyzwoitość to też w tej instytucji towar, z którego dostępnością bywa różnie. Na dekrety Episkopatu regulujące kwestię wystąpienia trzeba było czekać latami, nadal jest z nimi wiele problemów, a dzieci muszą czekać do uzyskania pełnoletności aby opuścić czułe ramiona Kościoła. Wstąpić, oczywiście, można w każdym wieku, a najlepiej jak najwcześniej (sic!).
Czytaj więcej: W jaki sposób wystąpić z Kościoła za granicą?
W ciągu ostatnich kilku tygodni pojawiło się dużo artykułów w prasie opisujących "świadectwa" ludzi, którzy formalnie opuścili kościół. Bardzo ciekawe są to historie więc będę je umieszczał na profilu fejsbukowym co jakiś czas.
Krajobraz po czarnym proteście. "Wypisuję się z Kościoła!"
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,44788,23259410,kosciola-nie-zmienie-ale-moge-go-opuscic.html
Życie po apostazji. Dlaczego się na nią decydują?
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,23228797,zycie-po-apostazji-dlaczego-sie-na-nia-decyduja.html
Jak dokonać apostazji? To nie takie trudne, ksiądz był pomocny [FELIETON DIDUSZKO]
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23232239,jak-dokonac-apostazji-to-nie-takie-trudne-ksiadz-byl-pomocny.html
Przewodniczący Komisji Episkopatu Polski, arcybiskup Gądecki, podziękował sejmowej komisji "która udzielając pozytywnej rekomendacji obywatelskiemu projektowi ustawy "Zatrzymaj aborcję", pod którym podpisało się ponad 830 tysięcy Polaków, potwierdziła to prawo". Kościół wykorzystuje sprzyjający klimat w Sejmie i forsuje swoje pomysły. Zaostrzymy sobie prawo antyaborcyjne, wprowadzimy religię na maturę (na razie nieobowiązkowo), zrobimy katechetów wychowawcami. Jestem pewien, że kolejne pomysły są sukcesywnie przekazywane z Episkopatu na Wiejską.
No ale przecież 95% Polaków to katolicy więc powinni być oni zadowoleni z takiego rozwoju wypadków. A jeśli nie są zadowoleni, jeśli takie pomysły zupełnie im się nie podobają to dlaczego wciąż pozostają członkami kościoła? Dlaczego nie wystąpią z niego teraz, kiedy procedura została znacznie ułatwiona? Polecam przekazać tą wiadomość osobom, które psioczą na polityczne zaangażowanie kościoła, będąc jego członkiem (zwłaszcza takim nieaktywnym, "papierowym"). Gdyż ich obecność w statystykach kościelnych dodaje tylko odwagi wielebnym biskupom i usłużnym im posłom.