Apostazja.info na Facebook'u

Z forum internetowego portalu www.gazeta.pl - część 6

user [nikasob]: Kto przeszedł z katolicyzmu na protestantyzm? Czy ktoś może mi z własnego doświadczenia opowiedzieć jak wygląda cała "prodedura" wypisania się z kościoła katolickiego i wstąpienia do ewangelików?

user [alkoo3]: Nie tyle jest wazne jak lecz dlaczego ?

user [nikasob]: Ja od kilku lat nie czuję się katoliczką. Nie uznaję papieża, kultu Maryi, modlitw do świętych... Jestem w rozterce, bo jak tak dalej pójdzie, to przestanę chodzić do kościoła, a nie chcę. Jeszcze tak mnie zdenerwował ksiądz po kolędzie, (....). Czy lepiej przestać chodzić, czy znaleźć taki kościół którego wyznanie będzie zgodne z moimi przekonaniami? Czy to nie jest konformizm i pójście na łatwiznę?

user [fnoll]: zacząłbym od pójścia do tego kościoła ewangelicko-augsburskiego i wypytania co oni na to - zawsze się może okazać, że i oni nie będą ci w smak, trzeba się rozeznać

user [forumisko]: Proponuję wysłanie ankiety. Przygotuj sobie zestaw pytań i niech zakreślają. Coś takiego jak "psychotest". Innym wyjściem jest zaproszenie wszystkich do domu - dać np. po 15 minut i niech się reklamują.

user [a000000]: Najpierw sprecyzuj przekonania, a potem zapoznaj się z innymi denominacjami chrześcijańskimi (nie zapomnij o kościele anglikańskim). I sama zdecyduj, które jest Ci najbliższe. Może się okazać, że ewangelicko-augsburska denominacja jest Ci bardziej obca niż katolicyzm, pomimo że parafia blisko. Nie patrz na wygodę tylko na swoje wnętrze.

user [elli_nika]: Ja się wychowywałam w mieszanej katolicko-luteranskiej rodzinie, i choć nie należę do żadnego z tych kosciołów, i z jednym i z dugim czuję się zaprzyjaźniona. Po pierwsze, nie podejmuj takiej decyzji na podstawie bliskości od miejsca zamieszkania. Będziesz się przenosić jak zmienisz adres? Nie jesteś jedyną katoliczką, której obcy jest przesadny kult maryjny, ale protestantyzm to nie tylko odrzucenie kultu Maryi, a często całkiem odrębny światopogląd i spojrzenie na zycie i obowiązki chrzescijanina. Czy napewno wiesz, na co się decydujesz? Czy przyjmujesz i zgadzasz się z zasadami wiary luterańskiej? Jako przykład rzucę pieniadze. Wielu katolików denerwuje się, ze ksiadz ciagle prosi o pieniądze na tacę. W zborach protestanckich często nie porsi. Ale rozumie się samo przez się, ze oczekuje się ze strony wiernych zaangazowania, większego niż złotówka na tacę jak się od czasu do czasu pojawisz w kościele.

user [niceman1986]: jeśli chodzi o przejście z kościoła katolickiego do ewangelicko - augsburskiego, to ja :) Będzie już 9 lat w Sierpniu. Idziesz do księdza protestanckiego na rozmowe, po czym podpisujesz specjalny formularz :) Trzeba przynieść akt chrztu, a całą resztę załatwia już ksiądz:) Przynajmniej ja tak miałem

user [stephen_s]: (...) prostu zaskoczyło mnie, że w wieku 10 lat można już podjąć taką decyzję... (bo teraz masz 19, prawda?)

user [niceman1986]: Jeszcze nie ukończone, ale rocznikowo tak :) Nie wątpię, że mogło zaskoczyć, tak jak i moje życie (wcześniej)

user [grzespelc]: Myslę, że 10 lat to całkiem dobry wiek. Nie byłem wiele starszy, jak zostałem ateistą...

user [niceman1986]: Dokładnie wiek nie gra roli, i każdy ma prawo decydowania o sobie, przecież mamy "wolną wolę" :)

user [nikasob]: I co wystarczyła tylko rozmowa? Żadnego przygotowania duchowego, egzaminów ;)? Może teraz coś się zminiło?

user [niceman1986]: Ehh... egzaminów? z czego histori kościoła... WĄTPIE! jest to mało prawdopodobne, chyba, że ksiądz będzie jakiś "inny" :) Szczerze mówiąc wątpię by coś zmieniło się przez ten czas, w tak diametralny sposób... Z drugiej strony całkiem niedawno mój znajomy przechodził na protestantyzm i objęła go ta sama forma :) Najlepiej będzie jeśli sama pójdziesz porozmawiać z księdzem :)

user [ant777]: Na moim przykładzie. Chodzisz przez pewien czas do katolickiego i protestanckiego. Jeśli odwiedzisz zielonoświątkowców to u katolików pewnie będziesz chciał zobaczyć jak funkcjonuje Odnowa w Duchu Św. Rodzina która zlewa kwestie religijne nagle jest przerażona że chcesz się przenieść do jakieś sekty. Biorą więc flaszkę, kilka paczek fajek i debatują co tu zrobić. Jak ich sumienie ruszy, to pójdą raz czy dwa do kościoła żeby dać przykład zagubionemu członkowi rodziny. Później, po roku-dwoch-trzech wszyscy się zaczynają przyzwyczajać. Sympatycy Rodziny Radia Maryja pewnie ci nigdy nie przebaczą. W mojej wspólnocie tak naprawdę nie wiadomo ilu jest członków, bo nie prowadzi się takich statystyk. Czujesz się dobrze to jesteś obecny we wspólnocie. Coś ci nie pasuje, możesz kościół zmienić na inny.

#########################################################

user [tdkot]: Dlaczego atakujecie tylko KK co wam on zrobilzlego? Czy w Polsce jest tylko jedno wyznanie jeden KKatolicki ze tak zajadle atakujecie wszystko co jest z tym zwiazane??? czy nie mozecie sie raz na zawsze odczepic od KOSCIOLA?? ja gdy czegos nie lubie ide w inna strone a wy??ciagle chcecie macic i szukac tego co wogole was nie dotyczy Po ile macie lat ze nie mozecie pojac ze nie wam jest dane osadzac co wolno a co nie wolno w KK nie jestescie katolikami to idzcie do diabla tam popisujcie sie i dyktujcie jemu co ma z wami robic?? albo zgloscie sie do walesy i zalozyc sobie swoj kosciol i modlic sie do niego bo i jemu i wam potrzeba dobrego psychiatry aby was naprowadzic na dobra droge jest takie stare przyslowie ...................... a ona mowi ze deszcz pada

user [tyta.nic1]: M.inn. za to, że toleruje takich hipokrytów i fanatyków jak Ty, którzy z Bogiem "na ustach" nie wahają sie przed użyciem najpodleszych, demagogicznych i socjotechnicznych sztuczek, dla wykazania swojej "jedynie słusznej" racji! Którzy opluwają wszystko i wszystkich, nie myślących jak oni, nie wyłączając hierarchów tego samego KK, którego wyznawcami się deklarują. Którzy, nie będąc do tego uprawnieni, nachalnie, nie przebierając w słowach, pouczją innych jak mają żyć! Jeżeli dokładnie poczytasz fora, to dojdziesz do wniosku, że bezpośrednich ataków na sam Kościół, jego doktryny i dogmaty jest bardzo mało. Większośćtych ataków, skierowana jest przeciw Wam, fanatykom (że nie użyje słowa oszołomom). Wniosek. Siedż spokojnie, wyznawaj i praktykój swoją religię, nie pouczj innych, a nikt nie będzie Cię atakował. Czyli - bardziej zrozumiale dla Ciebie: "kto mieczem wojuje..."

user [tdkot]: A ja mysle ze twoje uposledzenie nie pozwala ci normalnie zyc dlatego taka zajadlosc tryska z ciebie bo nie jestes wstanie nic zrobic aby cos zmienic ludzie bez wiary w kk ustanowiony przez Chrystusa sa zwyklymi prostakami

user [tdkot]: jak to dobrze ze takich uposledzonych jak wy jest tak malochyba moge policzyc na palcach jednej reki prosze tylko zobaczyc ile madrej mlodziezy ciagnelo do Watykanu aby pozegnac Papieza wy napewno byliscie na pastwisku wsrod beczacych owiec

#########################################################

user [kotek78]: Czy w Polsce jest 97% wierzących? Według danych podawanych przez mass media w Polsce jest około 97% wierzących. Mam pytanie: Ilu z was wierzy w Boga? Czy według was dane o około 97 % wierzących są wiarygodne?

user [deltalima]: 97% ochrzczonych. znakomita większośćz nich jako kwilące niemowlaki.

user [agrest]: I chcesz tutaj prowadzić te badania statystyczne?

user [vita]: Może 96% NIEWIERZĄCYCH, PRAKTYKUJĄCYCH, a 1% wierzących i praktykujacych?

user [rrhadane]: A jeszcze są wierzący niepraktykujący - moi ulubieni... Nie mam pojecia, jaki procent

user [marecki997]: Z oficjalnych danych wynika, że 90,7% obywateli polskich zostało ochrzczonych w obrządku rzymskokatolickim - tak wyczytałem w encyklopedii. Dane te potwierdza WIKIpedia, która podaje liczbę "około 90%". Nie jest to zatem żadne 97%. pl.wikipedia.org/wiki/Polska#Religie_i_wyznania

user [nangaparbat3]: A inni wierzący? Nie rzym.-kat? Ich nie liczysz?

user [tempus]: Nie prawda. Żadne "mass media" tak nie podają. Skąd masz te bzdury? Podobny do podanej liczby jest w Polsce procent tzw. Katolików :). Czyli ludzi w wieku niemowlęcym pochlapanych wodą przez czarodzieja z Watykanu. Tylko co to wspólnego ja wiarą jakiegoś boga?

user [abaddon_696]: Szkoda, że nie podali, że wierzący to 100%, jak już kłamać, to na całego. Nie tylko nie wierzę ale i nie cierpię kościoła i wiary katolickiej, i podejrzewam, że wśród dwudziestoparolatków takich jak ja spora częśc s** na ciemnogród.

user [wielki_czarownik]: W Polsce jest 97% ochrzczonych. A ochrzczony nie musi być wierzący. Ja np. jestem ochrzczony ale jestem wojującym ateistą i antyklerykałem.

user [Pestkowiec]: W Norwegii też jest 95 % ochrzczonych. Ale do kościoła chodzi jakie 2-3%...

user [matmichal]: jak już lecimy z danymi to do kościoła w polsce uczęszcza 30-40 % ludzi- w USA ta liczba dochodzi do 60 % !!!!!!!

user [user0001]: Pojęcie wierzący jest bardzo szerokie, Wyznawcy każdej religii w coś wierzą, Chrześcijanie wierzą Bogu, wielu ochrzczonych niepraktykujących wierzy w istnienie Boga, antyklerykałowie wierzą w Boga, i uznają że hierarchia kościelna sprzeniewierza się Mu się, ba nawet sataniści wierzą w istnienie Boga. Muzułmanie wierzą nauce Proroka (o ile dobrze rozumiem), Hinduiści wierzą w wędrówkę dusz, nawet część ateistów *wierzy* w nieistnienie boga. To wszystko jest wiara. IMHO te 3 procent, to osoby które uznały, że kwestia (nie)istnienia boga jest nierozwiązywalna i żyją nie marnując (w swoim rozumieniu) czasu na roztrząsanie tego problemu. 97% wierzących to zupełnie realna liczba.

user [nelsonek]: Te same mass media podaja, ze mamy 75% zwolennikow kary smierci. Istnieje kilka wyjasnien tego "fenomenu":
1. ktores dane statystyczne sa kompletna bzdura.
2. ludzie nie wiedza w co wierza (nie znaja podstawowych wartosci wiary)
3. ludzie doskonale znaja wartosci wiary, ale sa hipokrytami

user [marecki997]: Ludzie spod znaku rydzyka opowiadają, że Polacy są w Polsce mniejszoścą, a większość stanowią Żydzi. A przecież Żydzi nie uznają Nowego Testamentu - stąd w Polsce taka popularność kary śmierci.

user [lucek]: Jest ich mniej więcej 35-40%. Za moment wstąpienia do kościoła katolickiego uważa się moment przyjęcia sakramentu chrztu. Ponieważ w naszym katolickim kraju nie liczy się z prawem do swobodnego wyboru religii i chrzci się dzieci nie świadome aktu, którego są uczestnikami jeszcze w niemowlęcym wieku, przeto rzeczywiście ok. 95% ludzi mieszkających w Polsce jest ochrzczonych w obrządku chrześcijańskim i jest przez kościół katolicki uważana jako jego owieczki. Jest to niestety propaganda sukcesu, bowiem później okazuje się że część z tych bożych owieczek zupełnie nie utożsamia się z wiarą, do przyjęcia której niejako je zmuszono poprzez akt chrztu bez udziału świadomości chrzczonego.
Wystąpienie z kościoła katolickiego także jest niemożliwe, a przynajmniej jest utrudnione do tego stopnia, że nie wiele osób naprawdę decyduje się na porzucenie wiary. Sam próbowałem tego dokonać, ale gdy przedstawiono mi procedury w jakich musiałoby się to odbywać zwątpiłem. Usłyszałem od sekretarza kurii biskupiej (tak w skrócie), że raz nabytych sakramentów wyzbyć się nie da. Więc dopóki nie zostanę wyklęty, dopóki będę (aż do śmierci) zaliczany w pocztet owieczek kościoła katolickiego. I stąd właśnie liczby oscylujące pomiędzy 90-97%.
Gdy pracowałem dla OBOP i robiliśmy badania nad rzeczywistą bogobojnością Polaków wychodziło, że naprawdę wierzących (a więc takich, którzy starają się przestrzegać większości przykazań i są praktykujący) jest zaledwie ok. 35-40%. A więc i tak dużo, ale jakże niewiele w obliczu liczb, którymi chwali się kościół katolicki.

user [facet123]: Na pytanie "czy wierzysz w boga" 97% faktycznie może odpowiedzieć "tak". Połowa odpowie tak, bo rzeczywiście wierzy i praktykuje (to będzie te 50% praktykujących katolików). Druga połowa odpowie tak, bo wszyscy w okół wierzą mimo, że sami pytani nie praktykują w żaden sposób swojej religii, a nad kwestiami wiary się nie zastanawiają.

user [chochlik]: Powiedzmy że 95% to sa ochrzczeni w wierze RK, ale to wcale nie jest dowodem, na to, że wszyscy są wierzacy. W okresie międzywojennym, jak również podczas okupacji w dokumentach istniała do koniecznego wypełnienia rubryka :wyznanie. Była ona w czasie okupacji zgubą dla wyznawców religii mojzeszowej. Wpis do tej rubryki nie musiał mieć potwierdzenia w istotnym stosunku do religii, ale gdzieś trzeba było być przypisanym, a o tym świadczyła metryka chrztu. O tym równiez świadczyłu tradycyjnie obchodzone święta katolickie jak wielkanoc i choinka na Boze Narodzenie, ale nie o osobistych przekonaniach. Obecnie trudno jest powiedziec ilu z ochrzczonych wierzy w dogmaty KK.

#########################################################

user [starucha_izergiel]: Jestem katolicką ateistką. Bywam w kościele na ślubach i pogrzebach, przyjmuję księdza po kolędzie i na tym mój kontakt z kościołem się kończy. Nie występuje jednak z kościoła, nie zrywam z nim. Dlaczego? Bo mi się nie chce, za duzo z tym zachodu, ale swoich dzieci już raczej nie ochrzczę, by nie miały takich dylematów. Moje pytanie brzmi: Po co kościołowi tacy "wierni" jak ja? Dla zasilania statystyk?

user [abstrakt2003]: To co napisałaś w swoim poscie nie mówi nic o twoim ateiźmie. Odowiedz na jedno pytanie. Wierzysz w istnienie Boga?

user [starucha_izergiel]: Nie, a w kazdym razie jest mi to całkowicie obojętne, czy coś nadprzyrodzonego istnieje czy nie. Na pewnie nie wierzę w Jezusa. Jesli taki ktoś nawet kiedyś był, to nic mnie nie przekona, ze był bogiem, czy synem boga. Ale co to ma do rzeczy?

user [abstrakt2003]: Ma do rzeczy ponieważ z tego co napisałaś raczej jesteś agnostykiem niż ateistą. Choć nie jest to do końca jasne. Wierzysz w to że Bóg nie istnieje?

user [starucha_izergiel]: Wiesz, jak napiszę, że nie wierzę w istnienie Boga, to sobie to odwrócisz i napiszesz, że wierzę, ze bóg nie istnieje, czyli jednak w coś wierzę. A ja nie wierzę = jest mi to absolutnie obojetne. Nie próbuję sobie racjonalnie tłumaczyć istnienia/nieistnienia boga, nie zbieram dowodów na jego nieistnienie, nie staram się obalić doktryn (czy jak to się tam fachowo nazywa) wiary, jak to czynią niektórzy.
Moim zdaniem wiara to coś pozarozumowego, nielogicznego, nienaukowego. Albo się ją ma, albo nie. Może byc głebsza, lub płytsza, ale jesli jej nie ma wcale? Gdyby wynaleziono urządzenie do pomiaru wiary, wyszłoby pewnie okrągłe 0, nie mogę być tego w 100% pewna i nie wystawię na to gwarancji, tak jak nie wystawię gwarancji, że jestm w 100% zdrowa na ciele i umysle. Rozumiesz o co mi chodzi? No, dostanę teraz odpowiedź na swoje pytanie? :)

user [abstrakt2003]: Nie zrozum mnie źle. Już sam fakt że się tu pojawiłaś świadczy o tym że jednak sprawa wiary nie jest ci obojetna na 100%. Niemniej biorąc pod uwagę twoje wyjaśnienia należy uznać ciebie za bierna ateistkę. Co do pytania podstawowego. Ty nie jesteś częścią Kościoła mimo tego że od czasu do czasu pojawiasz się w kościel. I nie ma znaczenia czy jestes w zarejestrowana w parafii czy nie. Liczy się właśnie stosunek do wiary. Ale to i tak ma niewielkie znaczenie. Z punktu widzenia Boga ważne jest nie to byś w niego wierzyła ale to byś dobrym człowiekiem była!

user [starucha_izergiel]: (...) chodzi o to, że dla mnie mój stosunek do wiary nie liczy się wcale, bo jest nijaki. Wiara jest dla mnie czystą abstrakcją. Nigdy nie wierzyłam i nie doświadczyłam na swojej skórze co to jest wiara. Wazniejsze sa la mnie te bardziej namacalne oznaki bycia częścią kościoła lub nie - czyli rejestry w księgach parafialnych, figurowanie w statystykach, które bez wątpienia są argumentem w rekach kościola, a raczej ludzi pokroju Giertycha mówiacych o katolickiej Polsce, ludziach roszczących sobie prawo do reprezentowania wszystkich Polaków = katolików.
> Z punktu widzenia Boga ważne jest nie to > byś w niego wierzyła ale to byś dobrym człowiekiem była!
Nie znam punktu widzenia Boga, bo nie znam Boga. Jego punkt widzenia mnie nie interesuje, gdyż nie wierzę, że ma jakikolwiek punkt widzenia, bo w niego samego też nie wierzę. uff, zamotalam. Zasatanawiam się natomiast dlaczego tak trudno jest formalnie odejśc z kościoła katolickiego? wierz mi, dowiadywałam się trochę. Trzeba mieć dwóch świadków katolików, wystosowac odpowiednie pisma, często jest się narażanym na nieprzyjemności z tego tytułu i w ogóle jest to proces skomplikowany, czasochłonny. Dlaczego?

user [abstrakt2003]: A na to pytanie nie potrafi ci odpowiedzieć. Księdzem nie jestem - prawa kanonicznego nie znam. Myślę że chodzi tu o wyeliminowanie zbyt pochopnych decyzji ale jest to tylko moje własne przypuszczenie.

user [croyance]: Ja w przeciagu roku oficjalnie sie z KK wypisalam (bez zadnych swiadkow i bez klopotow) a potem sie z powrotem zapisalam. Nikt nie robil trudnosci, musialam tylko napisac pismo do Kurii. Aha, i przy ponownym "wpisie" zlozyc wyznanie wiary, co trwalo 15 minut.

user [forumisko]: Czyli jesteś praktykująca ale niewierząca. Po co Kościołowi? Bo łatwiej się nawrócisz gdy nie odrzucasz całkowicie Kościoła niż gdybyś go omijała szerokim łukiem. Tylko prośba: jeśli robisz coś co mogłoby kogoś zgorszyć, to nie opowiadaj że jesteś katoliczką.

user [starucha_izergiel]: Ależ jestem! Dopóki jestem "zapisana" to jestem, więc nie widzę powodu dla którego miałabym tak o sobie nie mówić? Co masz na mysli pisząc: jeśli robisz coś co mogłoby kogoś zgorszyć, to nie opowiadaj że jesteś katoliczką. W takim rozumieniu bycie/niebycie katolikiem zalezy od pokazywania na zewnatrz swych przekonań. Jesli nie odbiegam od katolickich standardów i nie robię niczego publicznie naopak kościolowi, mogę się nazywac katoliczką? Dziwna to religia, bo taka pokazowa.

user [abstrakt2003]: Widzisz, katolicyzm to nie monolit. Jest w nim miejsce dla takich doktrynerów jak forumisko, dogmatyków jak arcykr czy wreszcie takich "heretyków" jak ja. Ważne jest to co się w sercu czuje a nie wymachiwanie transparentami!

user [starucha_izergiel]: Według serca katoliczką nie jestem i nigdy nią nie byłam, ale formalnie (a to o wiele bardziej mnie interesuje) jestem nią pelną gębą i zastanawiam się skad takie trudności by z bycia nią zrezygnować, skoro i tak wszyscy zgodnie mówią, że ważniejsze jest to co w sercu, a formalność to tylko formalność i nic nie znaczy? Skoro tak łatwo zostać członkiem KRK, dlaczego tak trudno z niego się "wypisac" i co ma do rzeczy "pochopność"? Przecież katolikiem zostaje się bezwiednie i bezwolnie.

user [starucha_izergiel]: Ludzie to takie przewrotne stworzenia, które, jesli są do czegoś zmuszane, lubią się buntować. Tak po prostu. Kazdy nacisk powoduje bunt. W momencie gdy kosciół robi trudności przy formalnym wypisie z KRK, niewierni jego członkowie mają naturalnie uwarunkowaną wielką ochotę by nabroić i zrobic na złość instytucji, która ich trzyma na siłę w swych szeregach. To powoduje, że tacy niewierni wierni rozwalaja ten kościoł od środka. Mają go gdzieś, ale jednoczesnie, jako formalni wierni, czują się jego czescią, roszczą sobie więc prawo do krytykowania jego zaleceń, albo ostentacyjnie te zalecenia olewają. Uważam, ze to jest błąd kościoła, że pozwala na to i sam sobie szkodzi. Kościoł maly, ale prawdziwy jest lepszy niż wielki i osłabiany od srodka. kosciół natomiast nie zmienia swej polityki. Nasuwa się więc pytanie "o co chodzi"?, a zaraz po nim odpowiedź: "jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o kasę".

user [abstrakt2003]: A przy okazji to masz dużo szczęścia że jesteś (formalnie) katoliczką. W islamie próba formalnego odejścia od religii karana jest śmiercią. KRK nie jest taki najgorszy jeśli chodzi o odejście.

user [starucha_izergiel]: Też sie cieszę, ale wiesz, to jednak nie najlepiej świadczy o jakiejkolwiek religii, a nie ma co się porównywać do gorszych (w tym wypadku pod takim względem), więc to żaden argumet. Z resztą, kościól dopiero niedawno się zmienił, gdy stało się dla niego jasne, że przegrywa z liberalizmem. Kiedyś nie miał dylematów i też rozprawiał się siłowo z innowierami i heretykami. Nie da się temu zaprzeczyć. (...) Znów znienawidzone przez mnie porównanie: tamten jest jeszcze gorszy i popełnia więcej blędów. Jak dziecko: "Ale mamo. W s z y s c y tak robią, a Ola to nigdy nie odrabia prac domowych i jest niegrzeczna, a mnie się tylko raz zdarzyło...". Czujesz już czaczę?

user [starucha_izergiel]: (...) poprzez taką formalną przynalżnośc wkładany jest argument w rece "wojujacych katolików" na scenie politycznej i stosujacych wyrażenia: Katolicka Polska, polska rodzina (katolicka, oczywiście, bo jakby inaczej) itd.

user [mamalgosia]: Zadajesz pytanie, na które nikt lepiej nie potrafi odpowiedzieć niż ty sama. Kościół nikogo nie wyrzuci, nie odepchnie, nie wystawi poza nawias. To może zrobić tylko dana osoba. A skoro jej się nie chce, bo "za dużo z tym zachodu", to cóż... Ja osobiście nie potrafiłabym żyć w takim zakłamaniu, ale każdy ma inna konstrukcję psychiczna - widocznie lenistwo może przeważyć

user [starucha_izergiel]: Skoro nie zrobiłam nic, by stać się członkiem KRK, nie budowalam tej wspólnoty, nijak się nie przyczynialam się do jej umocnienia, DLACZEGO MUSZE SIĘ BARDZO STARAĆ, ZNOSIĆ NIEWYBREDNE KOMENTARZE, BIEGAĆ Z PAPIERKAMI, PROSIĆ, SZUKAĆ, CZEKAĆ kiedy chcę się wypisać? No dlaczego? Wkurza mnie takie utrudnianie "wypuszczania" owieczek w sensie formalnym. Ja nawet nie mam zielonego pojęcia gdzie bylam chrzczona, serio, ani do jakiej parafii należę. Dlatego się nie wypiszę. Gdyby to była kwestia złozenia podania, oczywiście bym to zrobiła, ale cyrki ze świadkami? I to jeszcze katolikami? Gdzie ja takich znajdę? Moze ktoś z forum zechce być moim świadkiem??
Więc co zrobię? Na razie nic, ale niech KRK wie, że jestem tą zbuntowaną, która, podobnie jak inni zbuntowani będą niszczyć od środka wyłącznie na zlośc, na przekór. Jak mi odbije to się nawet na slub kościelny zdecyduję tak dla hecy. W końcu jestem pelnoprawnym członkiem, to mogę. I to żadne zakłamanie, to kościół jest coraz bardziej zakłamany przymykając oko na to, co się w jego łonie dzieje. Zamiast samemu wykluczać takie osoby jak ja, nie robi nic. Skutki są widoczne już dziś np. na zachodzie. Spowiedź uszna nie istnieje, albo w niewielkim stopniu, antykoncepcja jest jak najbardziej dopuszczalna, gwiżdze się na naukę kościoła, nie ma prawdziwych katolików. Ludzie nie lubią zakłamania, wiec odchodzą. Jednak to nie jest najgorsze dla kościoła. Najgorsza jest ignorancja do której Kościół sam prowokuje swoim podejściem.

user [forumisko]: Wiesz, mam dla Ciebie wyjście: naucz się szybko podstaw wiary, poczekaj parę lat; jak zaprzestaną spowiedzi usznej, to się zbuntujesz i zarządasz jej dla siebie. Poważnie. Każdy głos się liczy.

user [starucha_izergiel]: A co ja bedę z tego miała? Zero satysfakcji. To prawdziwi katolicy kochają ekshibicjonizm duchowy, ja się wolę pobawić inaczej. Skoro nie chcecie mnie od siebie wypuścić, to będę niegrzeczna i będe siać zgorszenie :).

user [jomswiking]: Ja przez dwa lata walczylem z moim biurem parafialnym, zeby w koncu zechcialo usunac moje dane z rejestrow koscielnych. Dopelnilem wszelkich formalnosci, ale to i tak nie poskutkowalo. Sprwadzilem to w ten sposob, ze poszedlem po zaswiadczenie, ze moge byc chrzestnym. Okazalo sie, ze ja - zdeklarowany poganin, ktory zlorzyl pisemne oswiadczenie przy dwoch swiadkach, ze wystepuje ze zwiazku wyznaniowego rzymsko-kat. i w zwiazku z powyzszym

user []: na mocy ustawy o ochronie danych osobowych rowniez zadam usuniecia moich danych z rejestrow owego zwiazku MOGE BYC CHRZESTNYM, gdyz posiadam wszystkie kwalifikacje do tego uprawniajace

user []: co ciekawe - nie jestem nawet bierzmowany, a podobniez tego potrzeba. Ochrzczono mnie nie pytajac o zgode, bo niby jak pytac o to kilkumiesieczne niemowle, ktorym w owym czasie bylem. Dzisiaj nie czuje sie w zadnej mierze czlonkiem tej wspolnoty, a wrecz NIE CHCE NIM BYC, ale nie moge z niej wystapic. Moje dane - pomimo staran z mojej strony nadal figuruja w ichnich rejestrach. NADAL FIGURUJE JAKO KATOLIK! Ja sobie nie zycze nawet, zeby mi do domu pukali z pytaniem, czy przyjme 'kontrolera' w postaci 'ksiedza po koledzie'! W tym celu Mlot Thora na drzwiach do mieszkania przyczepilem i wystarczylo. :)))
Ja w zaklamaniu nie zyje, tylko w irytacji, ze nie moge sie wypisac ze zgromadzenia, do ktorego przynaleznosc jest dla mnie obraza! I CO MAM W TYM TEMACIE POCZAC?!

user [jomswiking]: W Norwegii jest takie powiedzenie, ze przecietny czlowiek jest trzy razy w zyciu w kosciele, przy czym za pierwszym i trzecim nie wchodzi o wlasnych silach, tylko go wnosza :)))

user [kochanica-francuza]: Czy Kościół ma ją ze swych szeregów wyrzucić siłą? Występuje się z niego DOBROWOLNIE.

user [starucha_izergiel]: Fajnie by było gdyby sam wyrzucił, na razie zadowoliłoby mnie nie utudnianie odejścia.

user [a000000]: O czym Ty starucho piszesz? Przecież wystarczy iść do proboszcza Twojej parafii i oświadczyć, że rezygnujesz. Zapisze do ksiąg i ... od tej pory będziesz WOLNA!!! Przynależność do KK jest całkowicie dobrowolna, nikt Cię na siłę nie trzyma. Boisz się rozmowy z księdzem? Jeśli nie, to na co czekasz? Po co kościołowi tacy wierni jak Ty? Po nic. To wiernym jest kościół potrzebny, wiec go tworzą. Jeśli nawet nie masz zamiaru dzieci chrzcić, to nie trać czasu. Wypisanie się będzie chwilą, a Ty przestaniesz sie męczyć. Warto. Twoja przynależność do kościoła jest fałszywa i na pokaz - tak naprawdę NIE NALEŻYSZ. Należy się w sercu, nie w pozorach. Ty z kościołem walczysz. Jakaś leniwa jesteś. Nie chce Ci się powtarzać, nie chce Ci się wypisać....

user [starucha_izergiel]: a zostaniesz moim swiadkiem jak się postanowię wypisać i weźmiesz katolickiego kolegę? No i jak mam się dowiedzieć gdzie byłam ochrzczona?

user [a000000]: Świadkiem nie będę, bo Cię nie znam. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że się dobrze na Forum bawisz. A co do chrztu, to zapytaj rodziców.

user [starucha_izergiel]: Ok, poproszę o zamontowanie telefonu w rodzinnym groboecu. Może zadzwonię.

user [a000000]: Jeśli rodziców nie masz, to popytaj w rodzinie, w parafii gdzie się urodziłaś. Ale nie jestem przekonana, że świadectwo chrztu jest potrzebne. Jeśli zaś nie jesteś wpisana do ksiąg parafialnych, to i lepiej. Do kościoła nie należysz nawet formalnie. Wyrazy współczucia z powodu wszesnej utraty rodziców.

user [starucha_izergiel]: Na 100% nie byłam chrzczona tam gdzie się urodziłam. Tata był urzędnikiem i akurat miałby nieprzyjemności gdyby wydało się, że uczestniczy w jakichś ceremoniach religijnych. Ślub kościelny rodzice brali w tym samym momencie co mnie chrzcili, czyli z jednym i drugim sie ukrywali. W sumie nie mam pojęcia po co, religijni zbytnio nigdy nie byli.

user [a000000]: O jakich Ty czasach piszesz? Stalinowskich????

user [mcgoo]: No dobrze - a jak maja o sobie mowic ludzi, ktorzy wierza w Boga "ustawowo" zostali ochrzeczeni w kosciele katolickim, ale nie zgadzaja sie z tym calym cyrkiem dotyczacym np. prezerwatyw, z ta cala hierarchia i plaska obrzedowoscia. Czy oni rowniez sa katolikami, a moze krypto-protestantami, a moze cos nie "trybi" w tym kosciele katolickim.

user [a000000]: O tym każdy sam decyduje, bo tylko sam wie co w jego sercu drzemie.

#########################################################

user [maria421]: Ilu Polakow jest katolikami? Ostatnio pojawily sie glosy na forum, ze KK w Polsce ma mniej czlonkow niz deklaruje. Czy ktos zna jakas statystyke chrztow? Tzn. jaki procent nowonarodzonych dzieci w Polsce chrzci sie rocznie w kosciele katolickim? Moze ktos dac jakis link? Mysle ze tylko w ten sposob dowiemy sie, jaki mamy procent katolikow w Polsce.

user [niceman1986]: niestety nie dysponuje takimi statysykami. Co do członków wydaje mi się, że statystyki obejmują także tych, którzy są "wierzący ale nie praktykujący", choć szczerze, nie sądze by było ich tak wiele... W dzisiejszych czasam wielu staje się ateistami...

user [stephen_s]: Na Zachodzie. W Polsce katolicyzm tak głęboko wrył się w ogólnonarodową tradycję, że jak najbardziej mamy ludzi, którzy uważają się za katolików - choć tylko przestrzegają pewnych katolickich tradycji, jak święta, chrzczenie dzieci (traktowane jako rodzaj imprezy rodzinnej) itd. Do licha, znam osobiście faceta, który deklaruje się jako... "niewierzący praktykujący"! Czemu? A bo podoba mu się obrzędowość katolicka, choć tak naprawdę wiary stojącej za nią wcale nie podziela...

user [isma]: Ale, Mario, przepraszam, juz pal szesc tych "wierzacych - niepraktykujacych", tym niemniej wydaje mi sie, ze w naszym pieknym kraju jest wcale pokazny procent ochrzczonych w niemowlectwie w KK, a bedacych roznej denominacji protestantami...

user [stephen_s]: Hę? Jeśli do mnie pijesz, to informuję, że nic takiego nie mówię. Mówię tylko, że ilość osób formalnie czy deklaratywnie przynależących do KK wcale nie pokrywa sie z ilością osób tę wiarę poważnie traktujących. W Polsce za katolika po prostu uchodzi nawet ktoś, kto na mszę chodzi raz w roku, nie spowiada się, popiera np. aborcję... Tak jak napisałem Nicemanowi - mamy w Polsce zjawisko "niewierzących praktykujących". I tacy ludzie rozdymają potem statystyki i prowadzą do - wyciąganego nierzadko przez KK - wniosku, że katolicy to znakomita większość ludności Polski.

user [kann2]: Wg prawa kanonicznego katolikiem jest każdy, kto został ochrzczony w Kościele katolickim lub był po chrzcie do niego przyjęty i nie wystąpił z Kościoła katolickiego formalnym aktem.

user [mike_mike]: A, że nikt tym formalnym aktem z KK nie występuje... Przykład - ja. Nadal według prawa kanonicznego jestem katolikiem. Czy to nie urocze?

user [kann2]: To bardzo urocze. Jak umrzesz, przyjdą Twoi krewni do księdza i dostaniesz pogrzeb kościelny. Widzisz, jak wspaniale być katolikiem!

user [mike_mike]: Wiesz, jak chowałem mojego ojca - nikt nie pytał czy był wierzący (z tego co wiem, był raczej ateistą w chwili śmierci przynajmniej) - pogrzeb miał oczywiście kościelny. Fakt, że ksiądz odp*&&^%ił ceremonię - byle szybko (nie dostał kasy). Ale reasumując - nie było problemu z katolickim pochówkiem...

user [kann2]: Cóż, jeśli bliscy proszą księdza o pogrzeb, to domniemywa się, że zmarła osoba należała do Kościoła katolickiego. Chyba, że co innego publicznie wiadomo: Kan. 1184 - § 1. Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni: 1 notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy; 2 osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej; 3 inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych.§ 2. Gdy powstaje jakaś wątpliwość, należy się zwrócić do miejscowego ordynariusza, do którego decyzji należy się dostosować.

user [mike_mike]: Czyli jak widać, nie ma dla mojego pogrzebu znaczenie, czy wystąpię z kościóla czy nie.(...) No chyba, ze KK wdroży system informatyczny. Ksiądz na Północnym wstuka w komputer Mike_Mike, PESEL NN010104786, a komputer wywali długi wydruk, z wyrokiem na końcu "ATEISTA"

user [kann2]: No, chyba jednak ma znaczenie. Jeśli wystąpisz z Kościoła publicznie, należysz do którejś z kategorii wymienionych w punkcie 1. Ale faktem jest, że pewnie niemało jest dzisiaj katolików tylko z metryki. A pogrzeb? W praktyce zapewne ważniejszy dla żyjących, aniżeli dla zmarłego.

user [maria421]: Mike, a dlaczego jeszcze sie nie wypisales? Jak sie powiedzialo A to nalezaloby powiedziec i B... Jezeli jestes pewny Twojej decyzji to ja sformalizuj , wtedy jednak nie bedziesz mogl mowic ze kto wie ilu jest takich "katolikow" jak Ty.

user [mike_mike]: Wiesz co? Nie chce mi się. To byłaby strata czasu. Dla mnie jest obojętne, czy figuruję w dokumentach kościelnych jako katolik czy nie.

user [kora3]: wiesz .. ja Mika rozumiem .. Ze mu się nie chce ! Mnie też nie chce sie załatwiać stwiedzania niezazności małzeństwa, bo na co mi to ?? Szkoda kasy i czasu, a żadnego pożytku z tego nie bedę mieć , to po kija za tym łazić ??

user [kann2]: Znalazłem Rocznik Statystyczny 2002 r. Wg niego katolików w Polsce jest ok. 34.400 tys. Jak to policzono, nie wiem. www.stat.gov.pl/serwis/polska/2004/dzial4/obrazy4/rys29.htm (...) Aha, doczytałem. Ta liczba odnosi się do ochrzczonych.

user [grrrrw]: Kosciół prowadzi własne badania dominicantes i comunicantes. Polega to na tym, ze okresla sie statystyczny procent osób chodzacych do koscioła w niedziele i swieto z tych, którzy teoretycznie powinni isc (pomijajec niemowleta, starcow, chorych. Procent communicantes to procent przystepujacych w czasie mszy do komunii, czyli praktykujacych nie deklaratywnie ale praktycznie wstosunku do obecnych w kosciele. To sie okresla na podstawie ilosci rozdanych hostii. www.opoka.org.pl/varia/msze/religijnosc.html

user [maria421]: Jakby nie liczyc, katolicy sa w przewazajacej ilosci.

user [niceman1986]: No tak, nie da się zaprzeczyć... Ogólnie przyjęto, że "Polak to katolik"

user [isma]: Ale w tym linku, bo sie jakos nie moge doczytac, jest mowa o badaniu ankietowym, a nie o stwierdzeniu, ze sie tak wyraze, in vivo? Bo liczbe dominicantes i comunicantes to sie chyba empirycznie ustala?

user [sion2]: w zeszłą niedzielę było przcież obowiązkowe liczenie wiernych w kosciołach w Polsce, zawsze tak jest w 1 ndz adwentu u nas ksiądz zawsze za tydzien podaje liczbę wiernych w stosunku do poprzedniego roku :) jak dotąd moja parafia sie rozwija, liczba udzielanych rocznie Komunii sw jest kazdego roku wyższa o ok 500-1000 gdy w parafii mieszka ok 5 tys osób dodam jeszcze, ze moja parafia na najwyższy w skali dekanatu procent ludzi z wyższym wykształceniem, jest nazywana "parafią inteligentów", najwięcej u nas lekrzy, nauczycieli i... aktorów (niezłe wille mają)
proboszcz mój zawsze 31 grudnia podaje ile osób zmarło, ile było chrztow, ile rozdanych Komunii itd. na mojej parafii nie sprawdza się żadne "masowe odchodzenie od KK" ismo - o tej masowej ucieczce to głownie trąbią byli katolicy... niestety, to taki jeden ze współczesnych mitów choć nie zaprzeczę ,że po '89 roku dokonała się pewna polaryzacja postaw i wielu którzy byli wcześniej w KK z powodów politycznych po prostu odeszło... i dobrze... sama znam osobę, ktora w latach '80 pani Labudzie kanapki robiła w podziemaich koscioła, gdy ta demonstrowala przeciw komunie...

user [miriam_73]: Mario, statystyka chrztów jest bardzo wysoka, niestety jednak nijak się to ma do późniejszego praktywkowania i postepowania zgodnie z nauczaniem Kościoła (niestety). Można zerknąć tutaj: www.ecclesia.org.pl/iskk/publikac.htm poza tym widziałam jakiś raport na OBOPie oraz wśród wydawnictw GUS-u

user [sliwka1977]: Wiele dzieci jest chrzczonych (vide ja), ale kiedy zaczynają samodzielne myślenie, stwierdzają, że to jednak nie to czego szukają.

user [mamalgosia]: Ochrzczonych około 96% Polaków. Praktykujących regularnie około 33%. Uznających wszystkie aspekty nauczania KK - około 16%. Źródło: znajomy wykładowca KUL. Sądzę , że dane są tylko orientacyjne

user [grrrrw]: Kai podaje dominicantes od 80 do 4o kilku procent. Najwyzsze w krakowskim, Małopolska, najnizsze w łodzkim, zachodniopomorskim, koszalinskim. Comunicantes podobnie.

user [nauma]: Moja Afrodyta jest więc katoliczką. W świetle jakiegoś prawa stworzonego na własny użytek przez jakąś organizację. To ja się pytam: dlaczego ona ma się formalnie wypisać, skoro nie ona się formalnie zapisała?Sens to ma mniej więcej taki, jak ja bym nagle ogłosił, że wszyscy którzy mówią po polsku są bezbożnikami. Dalej, bezbożnicy, chodźcie się z tego wypisać! (oczywiście odpłatnie, no bo jak...)

#########################################################

user [0golone_jajka]: Od bardzodawna się zabierałem do wypisania z sekty katolickiej, ale jakoś nigdy mi się nie chciało leźć do mojej parafii (mieszkam od niej całe 500 m). No ale jak się dowiedziałem od teściowej, że za 2 tygodnie planuje ochrzcić moje dzieci, to dostałem takiego przyspieszenia, że zaraz tam poleciałem. Z teściową też się zresztą rozmówiłem. I wiecie co? Ona przejawia typową katolicką postawę, której nijak pojąć nie mogę: otóż ona twierdzi, że tak na prawdę to ja wierzę w boga tylko o tym nie wiem, a moja niechęć do kościoła wynika z jakiegoś urazu w dzieciństwie! Jezuuuuuu. Ile można tym fanatykom tłumaczyć!?!? No ale w każdym razie poszedłem do kancelarii parafialnej z dokumentem spreparowanym na podstawie wskazówek w innym wątku na tym forum (link w nagłówku forum). Pukam, wchodzę i pozdrawiam księdza mówiąc "dzień dobry". Zero odpowiedzi. Hmm, dobra, nie to nie. Pokazałem pismo i poprosiłem o potwierdzenie przyjęcia. Czytał je długo i uważnie, po czym zrobił co chciałem. Podziękowałem i powiedziałem "do widzenia". Tym razem bąknął cicho pod nosem "do widzenia". Potwierdzenie wypisania mnie z sekty mają mi przysłać na piśmie. Ciekawe czy to zrobią, a jeśli tak to kiedy? Na marginesie: czy "dzień dobry" nie przystoi księżom, a "do widzenia" już tak?

user [marquito]: "Do widzenia" - czyli jeszcze się kiedyś zobaczycie. Pewnie myśli, że jeszcze na kolanach do niego przyjdziesz i będziesz błagał na kolanach o powtórne przyjęcie do obywateli I kategorii IV Rzeczypospolitej (by uniknąć prześladowań).

user [wcalenietakimaly]: Musisz miec widoczne golym okiem znaki bardzo fundamentalnego ateizmu. Pewno przestraszyl sie ze chcesz go nawracac na swoja wiare. Gdy dowiedzial ze chcesz tylko wypisac sie z KK wrocila mu rownowaga.

user [kociak40]: Ja nie wierzę, aby coś takiego przysłał, za darmo w kościele nic nie ma. Przecież trzeba sformuować pismo, napisać go, znaczek pocztowy, ktoś musi na pocztę iść itd. Wprost niewiarygodne, chociaż być może dla "reklamy" coś takiego może nastąpić. Taki akt na piśmie dla ateisty jest dokumentem dość ważnym. Gorzej stałoby się, jakby wierni musieli mieć jakiś dokument, że aktualnie są wierzącymi, to kosztowałoby drogo, co do tego nie mam wątpliwości, być może na raty trzeba by spłacać.

user [nelsonek]: nie zebym sie czepial, ale apostata jeszcze nie jestes. akt apostazji nie dokonal sie w pelni. choc zycze Ci, by to nastapilo jak najszybciej.

user [0golone_jajka]: Zgadza się, na razie tylko złożyłem dokument. Jeszcze kopie do kurii muszę wysłać. Ile czasu czarni mają na odpowiedź? 2 tyg.? miesiąc?

user [celsusz]: Kopia do kurii nie ma znaczenia. Dokument o którym mowa :poświadczenie o skreśleniu cię w księdze chrztu leży w gestii parafi,gdzie byłeś chrzczony. Moja rada trzeba ich naciskać,oni maja słabą pamięć w tych sprawach. Znam to z autopsji. Powodzenia. To wcale nie musi być wysłane pocztą.

user [watanabe.miharu]: Gratulacje! Czyli już w połowie Ci się udalo:) Aż trudno uwierzyć, że to jednak jest możliwe.. Zachęciłeś mnie, może i ja się wybiorę z podobną misją. Do "mojej" parafii mam blisko, więc żaden problem, hie hie:)

user [0golone_jajka]: Będę Was informował czy się udało czy nie. Mam nadzieję, że jak się uda, to zachęci to kolejne świadome osoby.

user [celsusz]: Jajco: ja już mam to za sobą. Też nie chcę cię pouczać, ale akt ten polega na wykreśleniu (adnotacji) w księdze chrztu. Na to ksiądz nie ma czasu, ma przecież ważniejsze sprawy na głowie. Od tego ma ludzi. A ci też mają czas. Ja interweniowałem dwukrotnie. W końcu dostałem otwierdzenie na "papierze" o wykreśleniu mnie z księgi chrztu. Mam taki dokument. Ale czy oni faktycznie wykreślą cię z księgi ?("bóg") jeden to wie. Musiałbyś to osobiście sprawdzić. Wtedy dopiero tak jak powiedział Kociak - nie za darmo.

user [0golone_jajka]: Ważne że dostanę (mam nadzieję) papier, w którym stwierdzają, że nie jestem już członkiem ich sekty.

user [oginn]: I co, potem go oprawisz w ramki i zawiesisz na ścianie?

user [0golone_jajka]: Poważnie się nad tym zastanawiam.

user [orald]: Ja myślę inaczej. Nigdy się do sekty pod nazwą kościół rzymsko-katolicki nie zapisałem, więc dlaczego miałbym się wypisywać? Wydaje mi się, że w świetle prawa członkiem tej sekty nie jestem i nie byłem. Przecież nigdzie nie widnieje mój podpis na deklaracji członkowskiej. A że ksiądz dobrodziej ma mnie w papierach, mam w nosie. Jego księgi kłamią.

user [joanna.d.arc]: Rodzice Cię zapisali!!! I akurat nie ma tu znaczenia czy się na to zgodziłeś czy nie czy też byłeś tego świadomy czy nie. No chyba, że nie byłes ochrzczony.

user [celsusz]: Nie musiałeś się zapisywać. Przez akt chrztu stajesz się członkiem Krk. Byłeś chrzczony ? Zastanów się również dlaczego krk zmienił,to co zalecał im Jezus w swoich naukach (nie nakazywał chrztu dzieci i niemowląt) oraz pierwsi ojcowie kościoła. Tertulian napisał traktat o chrzcie ok.II w gdzie wyrażnie zalecał, żeby nie chrzcić niemowląt czy też dzieci. Albowiem zgodnie z nauką ich guru Jezusa, najpierw wiara w nauki Jezusa a potem chrzest. Tak więc wszyscy chrześcijanie pójdą do piekła. Chyba, że zostali ochrzczeni w wieku póżniejszym tj. wtedy gdy zrozumieli i przyjęli nauki Jezusa.

user [orald]: Wydaje mi się, że piszecie z katolickiego punku widzenia. Mnie bardziej interesuje, co w świetle przyzwoitego prawa (niezawisłego, nie mylić z Polską) orzekłby Sąd. Czy mogę być członkiem organizacji, nie składając akcesu do niej?

user [lena_ziemkiewicz]: Obywatelem Polski też jesteś od urodzenia, choć nie podpisywałeś żadnej deklaracji. Tak samo wszyscy jesteśmy obywatelami UE (nawet nie od urodzenia), choć nie wyszyscy się na to zgodzili.

user [celsusz]: Dla nich tj.krk przez akt chrztu stajesz sie członkiem kościoła. Dlatego mogą się posługiwać określeniem,że krk ma np:95 % katolików.

user [chelseaa]: Nie ma się czym chwalić . Dla mnie to obciach chwalić się wypisaniem z KK z powodu presji otoczenia . Tak jest najprościej ... Poza tym masz dziwną sytuację w domu , kto tam podejmuje decyzje , teściowa ? Inna sprawa to postawa księdza: popatrzył , przeczytał i podpisał , w ogóle nie rozmawialiście ?

user [watanabe.miharu]: Obciach?? Obciachem to jest pójście za stadem, na łatwiznę - jak cię rodzice zapisali do kk, to ci sie nie chce wypisać, choć nie wierzysz. Ogolone_jajka przynajmniej próbuje coś z tym zrobić, dla mnie to jest po prostu elementarna uczciwosć wobec siebie i otoczenia. Jajko, ja tam jestem z Tobą! ;) Dobrze Ci idzie.

user [ateistazwyboru]: Gratulacje nie każdy ma jaja by to zrobić!

user [0golone_jajka]: A najciekawsze jest to, że ksiądz (dominikanin) wie, że żyjemy bez ślubu, że nie przyjmujemy księdza po kolędzie, że nie chodzimu do kościoła i że nie zamierzamy tego zmieniać, no i że ja się kategorycznie nie zgadzam, a mimo to jest gotów ochrzcić dzieci. Czy to nie jest wbrew kościelnym przepisom??

user [kociak40]: Zaznaczam, że nie znam się na tym, ale przy chrzcie są świadkowie - tz.ojciec i matka chrzesna (takie mają nazwy) i oni biorą odpowiedzialność też na siebie, za wychowanie dziecka w wierze katolickiej. Wydaje mi się, że przeginanie "pały" na drugą stronę też jest nie na miejscu, jesteś pewien, że kiedyś w przyszłości dzieci nie będą miały pretensji do Ciebie, że nie zostały ochrzczone? Ateizm też jest tylko indywidualną wiarą i narzucanie go dzieciom, ktore nie mogą się wypowiedzieć, nie jest ich decyzją, tak samo jak i ochrzczenie. W pewnym sensie nie jest to tożsame. Tak jak wyposażenie wspinacza wysokogórskiego, musi zawierać wszystko co tylko potrzeba (jako ojciec powinieneś to dać), a czy będą z tego korzystać to ich sprawa w przyszłości. Kiedyś być może w przyszłości mogą mieć o to pretensję do Ciebie i to większą za nie ochrzczenie, niż za ochrzeczenie jakby byli ateistami.

user [0golone_jajka]: Ależ ja właśnie dam dzieciom wybór. Opowiem im o wielu różnych bogach i religiach i jak dorosną będą mogły przyjąć dowolną wiarę. Jak będą chciały się ochrzcić w kościele katolickim to im nie będę tego bronił. Ich wola. Ale nie chcę im narzucać od urodzenia żadnej religii. I tak będą indoktrynowani przez babcię - wystarczy.

user [watanabe.miharu]: Przecież jeśli będą chciały, to się ochrzczą, prędzej czy później.. da się to nadrobić. Odrobić - już nie:( Ateizm jest naturalnym stanem, religia - nabytym. Tak więc nikomu nie zaszkodzi, jeżeli wiarę nabędzie sobie później, nieprawdaż? Poza tym ateizm nie jest "indywidualną wiarą", tylko jej brakiem. Być ateistą to nie to samo, co być muzułmaninem czy protestantem.

user [0golone_jajka]: Powiedziałem najbliższej rodzinie - trochę krzywo na mnie patrzą, tak jakbym był lekko stuknięty. Ciekawe, bo sami byli na mszy ostatnio jakieś 20 lat temu...

user [0golone_jajka]: Chciałem tylko powiedzieć, że na razie klecha mi nic nie przysłał. Więc chyba nadal jestem członkiem :(