Z forum internetowego portalu www.gazeta.pl - część 8
user [Tkac]: Wielu forumowiczów zostało ochrzczonych w okresie niemowlęctwa. Nie pytani o zgodę staliście się automatycznie członkami koscioła katolickiego. Teraz niejeden z Was nie praktykuje, jest nawet w wyraźnej opozycji do tej organizacji. Nie wystarczy kontestować. Jeżeli chcecie uszczuplić fałszywe rejestry Glempa, nie wahajcie się. Procedura nie jest trudna
user [abba]: Skoro ktoś kto był tylko ochrzczony w kościele nie miał z nim więcej do czynienia to z czego ma zamiar się wypisywać skoro do niego nie nienależał? Ktoś próbuje zrobić wodę z mózgu?
user [Tkac]: Jednak figuruje w rejestrach jako rzymo-katolik, przez co powiększa statystykę.
user [Jasio]: a czy nie łatwiej poprostu zaniechać wszelkich działań związanych z tą wiarą? Poco to zrywanie, pisanie ,afiszowanie się, jeśli zrozumiałeś sens życia i śmierci oraz sens wiary i niewiarę w to do czego Cię zmuszono , to rzuć to wszystko i "zacznij od nowa po swojemu" to radzi Ci człowiek który tak uczynił.
user [Tkac]: Nie ma nic zdrożnego w wypisaniu się z KK i daniu tym wyrazu swego do niego stosunku. Zrywa sie tym samym wszelkie mosty łączące z ta sektą. Niektórzy zdeklarowani ateiści czy bezwyznaniowcy, którzy oficjalnie nie wystąpili z KK, na łożu śmierci ulagają presji rodziny i dopuszczają do siebie duchownych z "ostatnim namaszczeniem" i "spowiadają się" przed nimi. To źle świadczy o ich wcześniejszym wyborze, widocznie nie mieli mocno ugruntowanych swoich poglądów.
user [fiat_lux]: jednak wziac np slub w kosciele to fajna rzecz kosztuje troche ale trudno. "impra" w USC nie zastapi odswietnosci slubu w kosciele akurat kosciol katolicki jako spolecznosc jest bardzo elastyczny i mysle ze wiekszosc katolikow nie wierzy w pewne bezsensowne dogmaty. pewno dlatego jest podzial na wierzaczych i praktykujących w niektorych przypadkach rowniez katolicyzm jest synonimem przynależności narodowej - pewno jest to widoczne bardziej na obczyznie niz w Polsce. obecnie klechy to wszystko psuja doszczetnie i nic z tego nie zostanie jak tak dalej pojdzie to polska religia narodowa stanie sie ateizm, a jak tu niektorzy madrzejsi na forum imputuja kazdy ateista to komuch
user [piecyk gazowy]: A jak wypisać się z Cerkwi prawosławnej?
user [fiat_lux]: jak ktos cos takiego na forum pisze do na pewno musi byc bialorus albo zyd. albo i to i to
user [max39]: Ale masz problem. Najlepiej nie chodz do kosciola i nie dawaj na tace.
user [Tkac]: Ja juz dawno się wypisałem. Podaję tylko informacje dla chcących ewentualnie to zrobić.
user [piecyk gazowy]: A czy przy wypisywaniu się z Cerkwi osoby (której rodzice bez jej zgody ochrzcili i wprowadzili do wspólnoty Kościoła prawosławnego) ten wzór również obowiązuje?
user [fiat_lux]: druk jest ten sam tylko musi byc po prawej sierp i mlot, a po drugiej podobizna Łukaszenki a co na to lewica?
user [adamek_b]: No i co ci z tego przyjdzie? będziesz miał dziką satysfakcje? a chcialem przypomniec, ze do 18 roku zycia to za przeproszeniem gó.. mozesz, bo i tak rodzice za ciebe decydują. a praktykowac nie musisz -> nikt ci nie każe chyba co nie? skoro i tak nie wierzysz to masz chyba w dupie czy do piekla pójdziesz czy do nieba, bo w to nie wierzysz no nie? stuknij sie w łeb zanim cos napiszesz jeszcze raz
user [adamek_b]: Jeszcze jedno -> na tace dawac nie musicie, nikt o to was nie prosi i bez waszych pieniędzy sie obejdzie. Są ludzie którzy faktycznie chcą pomóc i pomagają. Tak się akurat głupio składa ze jestem klerykiem. Obcuję z różnymi ludzmi i się spotkalem z takimi opiniami jak wasze. Czy uwazacie ze przez to, ze figurujecie na liscie i w jakis sposób powiększacie rzesze chrzescijan, to kosciol ma przez to np. dofinansowanie? stuknijcie sie w ceber! szczerze -> w dupie do mają wszyscy. takze zanim cos na tym forum napiszecie to sie zastanówcie wczesniej. A jeśli chodzicie do kosciola bo babcia wam kaze to zal mi was
user [Tkac]: Ja wypisałem się, bo zmieniły się moje wierzenia religijne (chociaż nie wstąpiłem do żadnej innej sekty) i chciałem definitywnie zakończyć swój związek z KK, nawet formalny. Mam ponad 18 lat. Hierarchowie KK często powołuja sie na ok. 95-procentowe katolickie polskie społeczeństwo, domagając się np. poszanowania "wartości chrześcijańskich" w mass mediach. Temat występowania z KK dość często gości na internetowych forach.
user [lindow1]: Daj spokój, tyle zachodu, szumu wokół siebie, nagabywania znajomych katolików i zawracania im tegoooo. POprostu olewa się tę firmę idealną pod tytułem Kościół Rzymsko-katolicki przez niewpuszczanie księdza po kolendzie, stop dla tacy (chyba, że jest to Czestochowa, kościół Mariacki w Krakowie, katedra św. Wacława we Pradze, czy wiejski kościółek zwwiedzany przy okazji, a sam proboszcz oprowadza lub przygrywa na organach w trakcie zadumy nad mizerią bytu, itepe sytuacje).A jeszcze gdy ksiądz jest w połatanej sutannie, to obowiązkowo trzeba dorzucić do skarbonki parę złóciszy. Chętnie bym się zapisał do Kościoła Polskiego, tylko nie wiem, gdzie szukać. Tam są skromni księża, słyszałem, i prawdziwa wspólnota wiernych, czego nie uświadczysz w tej shierarchizowanej, odhumanizowanej, feudalanej strukturze rzymskiego K.k.
######################################################### #########################################################
user [Palnick]: To niesłychana bezczelność procedury obowiązującej w KK a polegającej na wmontowaniu w stado baranów nieświadomego dziecka bez jego woli. Procedura ta jest wyraźnym odstępstwem od zasad czasów Chrystusa. Wówczas chrzczono ukształtowanych dorosłych. Była to konsekwencja ich świadomego wyboru. Aby tak wybrali, należało dołożyć starań aby przekonać ich do określonego obrządku. Dziś ksiądz ma podane na "tacy" niemowlaki, które wciela w trzodę. To chore, nie sądzicie? Chrzest niemowląt jest przebiegłym decydowaniem o przynależności do KK osoby nieświadomej tego co postanowili za nią rodzice. Kościołowi chodzi o jeszcze jednego potencjalnego zasilacza kasy. Kierując się zasadami prawa, każdy ochrzczony w ten sposób został pozbawiony podstawowego prawa do decydowania o sobie. Jest to łamanie zasadniczych praw człowieka.
user [Emi]: a co dopiero powiedziec o obrzezaniu? toz to zbrodnia trwalego okaleczania noworodka, a chrzest to tylko pokropienie czysta woda, ktore nikogo do niczego nie zobowiazuje. kazdy kto chce moze przestac byc chrzescijaninem bez zadnych ceregieli, ale nowy napletek nikomu sam nie odrosnie. Drogi Palnicku, tu juz juz przesadziles w swoim zapale nawracania ludzi na wiare niewiary, i to zdrowo;-))
user [milka30]: Całkowicie się z tobą zgadzam. Ale kurczę, jestem chyba zbyt leniwa, żeby się z kościoła w sposób formalny wypisać. Wymaga to jednak pewnego zachodu, jak widzę. Nie mniej dzięki za kolejny słuszny i potrzebny wątek.
user [palnick]: Chodzi w gruncie rzeczy o to, że zwyczaje panujące w kwestii udzielania sakramentu chrztu, tzn. fakt, że "przyjmują" go niemowlęta, przesądza o tym, że rodzicom trudno jest respektować prawo dziecka do wolnosci światopoglądowej, jaką w przyszłości osiągnie. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie żaden autorytet w dziedzinie prawa nie powiedziałby, że chrzest jest niezgodny z literą konstytucji, ale jednak uważam, że chrzest w wieku, gdy dziecko jeszcze nie jest świadome swojej duchowości, jest czymś niesprawiedliwym. Owszem, nastolatek może odmówić przyjęcia bierzmowania, ale przez chrzest i pierwszą komunię, o której też przecież - nie oszukujmy się -decydują rodzice, jest w dużej mierze skazany na pewien światopogląd, którego sam nie wybrał. Jest istotą bierną w tym względzie. Czy nie sądzisz, że pozostawienie mu decyzji o chrzcie i innych sakramentach do podjęcia po osiągnięciu pełnoletności byłoby korzystniejsze dla jego rozwoju jako samodzielnie myslącego człowieka? Rodzice na pewno nie chrzciliby niemowlaków, gdyby jako dorosłe mogły przystąpić do chrztu same. I tak mogliby im wpajać zasady wiary i etyki, może nawet by się do tego lepiej przykładali. A tymczasem jest presja (zakorzeniona, a jakże, w tradycji kościelnej), na chrzczenie w wieku niemowlęcym. Bez chrztu nie ma komunii, bez komunii bierzmowania i tak dalej. Litera konstytucji, na którą się na tym forum powołałem, miała głównie skłonić do zastanowienia, czy wolność sumienia i wyznania nie jest przypadkiem ofiarą "procedur" sakramentalnych. w: "Chrzest niemowląt niezgodny z konstytucją"
user [facet123]: Zgadzam się, że wystąpienie z KK jest konieczne dla osoby która nie identyfikuje się z kościołem katolickim, a chce pozostawać w zgodzie ze swoim sumieniem. Rozumiem, że niektóre osoby które w ogóle nie praktykują katolickiego obrządku a kościół jawnie krytykują mogą czuć się nieswojo będąc formalnie jego członkami. Jest jadnak małe ALE: Zanim ktoś zdecyduje się na formalne wystepowanie z KK niech się dobrze zastanowi, czy jest gotowy ponieść konsekwencje. Pamiętajcie, że żejemy w kraju zdominowanym przez katolików, a więc jeśli wystąpisz formalnie i ostatecznie z KK możesz spodziewać się że:
- Twoje dzieci będą szykanowane w szkole zarówno przez rówieśników jak i nauczycieli
- Twoji sąsiedzi (ksiądz już plotke z pewnością rozpuści, choćby publicznie podczas kazania) mogą cię traktować dziwnie lub wręcz wrogo.
- Rodzina będzie ci miała w przyszłości za złe, że nie możesz być chrzestnym/świadkiem
Słowem - będziesz musiał cierpieć dokładie tego samego typu represje jak pierwsi chrześcijanie. Myśle, że dlatego duży procent niepraktykujących katolików formalnie nie wustępuje z kościoła katolickiego.
user [Palnick]: (...) Sprobujcie znalezc w sobie troche odwagi i odrzuccie narzucone wam, prostackie czesto schematy. Uwolnijcie się i uniezależnijcie od starych "kawalerow" w czarnych sukienkach wykorzystujacych waszą naiwność i dobre serce. Zacznijcie decydować o sobie sami, weźcie w swoje ręce odpowiedzialność za własne życie.
user [ryszardc]: Powiedziales "zacznijcie decydowac o sobie sami". Czy chcesz aby decydowali o sobie sami czy sluchali ciebie?
user [Palnick]: Chciałbym przekazać informację o tym jak formalnie wystąpić z kościoła, tym których to interesuje. Może przeczytają to również ci, którzy jeszcze o tym nie pomyśleli. I jedni i drudzy zdecyduja co zrobić sami.
user [ada08]: a gdy już wystąpisz formalnie z kościoła katolickiego, to co się stanie z Twoją kochaną córką (chrzestną), o której wspominasz w poście otwierającym Twój tasiemcowy wątek ''Przerwa na refleksję i szczyptę człowieczeństwa'', i która została ochrzczona (nie pytana o zgodę) przy Twym wybitnym udziale ? Chodzi mi o to, czy ona nadal będzie Twoją kochaną córką (chrzestną) czy przestanie nią być ? Taka oto kwestia nurtuje mnie w ten niedzielny poranek.....
user [Palnick]: Oczywiście będzie moją kochaną córką chrzestną. Gdybym teraz miał decydować się na udział w sakramencie jej chrztu, odmówiłbym. A ona pomimo to byłaby moją ukochaną córką niechrzestną :). Czy ty masz ciągle takie same poglądy? Czy zdolność do ich zmiany jest wadą? Te kwestie nurtują z kolei mnie w ten niedzielny poranek...
user [Wypisany]: To bardzo żmudna (podana przez Ciebie) i fatygująca również postronne osoby procedura. W moim przypadku proboszcz mojej ostatniej parafii skierował mnie do parafii, w której mnie ochrzczono, a z kolei ten drugi proboszcz spytał, dlaczego chcę wystąpić z K. kat. i porosił o przedstawienie całej sprawy na piśmie. Powiedziałem, że prześlę to pocztą, na co on się zgodził. Wysłałem mu list polecony ze zwrotnym poświadczeniem odbioru i uważam sprawę za załatwioną. Obyło się bez kurii i świadków, chociaż nie ma absolutnej pewności, czy rzeczywiście mnie wykreślili.
user [Alfred]: Czy dysponujesz instrukcjami dla muzulmanow? A moze nie wiesz, ze smierc grozi odstepcom Allaha? Dla Ciebie synu aby Cie oswiecic ten fakt. Maroko, jedno z najbardziej postepowych panstw islamskich : " Jesli muzulmanin mowi, ze zmienil religie, muzi byc poddany badaniom psychiatrycznym, czy nie oszalal. Jesli nie zmieni zdania w trakcie badan, musi stanac przed sadem religijnym i ukarany zgodnie z Szaria. Szaria nakazuje kare snierci".
user [Wypisany]: To naprawdę nieprawdopodobne! W jakim więc tolerancyjnym i cywilizowanym kraju(Polsce) w porównaniu z muzułmańskimi (ale nie europejskimi), żyjemy!
user [Alfred]: No widzisz. I o to mi chodzilo. Polska jest krajem tolerancji. W ogole, co to za bohaterstwo odejsc od Kosciola, ktory i tak juz nie ma od dawna wplywu na rzady. Bohaterstwem teraz jest lot do Mekki z krzyzykiem na szyi. Mozesz tez sprobowac 65 innych panstw Konferencji Narodow Islamskich. Slyszal ktos o Konferencji Panstw Ckrzescijanskich lub Katolickich. Zastanawiam sie, ktore panstwa sa takimi?. Jak to mowil Pietrzak: kopac lezacego?
user [Wypisany]: Kościół kat. ma obecnie znaczny wpływ na rządy w Polsce, ale to i tak nie to, co w średniowieczu, w jakim tkwią jeszcze kraje islamskie. Tak, to postęp, ale do dzisiejszej, świeckiej Europy Polsce jeszcze daleko.
user [palnick]: U nas ciągle rzeczywistą władzę ma KK :) Niczym nie różnimy się od krajów muzułmańskich co do zasady prymatu religii nad władzą świecką. Nie zabija się ludzi z powodu "szkalowania" religii, bo byłoby to trudne w UE - ale chęci pozostają niespełnione :)
user [cziw]: Żaden Rodzic - katolik nie chciałby, żeby Jego dziecko zanim osiągnie wiek kiedy mogłoby zdecydować o przyjęciu chrztu lub nie, zostało w przypadku przedwczesnej śmierci pochowane jako poganin. Wywód Palnicka jest w tym względzie zbyt płytki, jako uzasadnienie do udzielania instrukcji!
user [maniekxxxx]: Ciekawe co to będzie jak Sralnick dokona swego parszywego żywota a rodzina zechce go pochować przy pomocy księdza . To będzie dopiero aj waj , jakie te czarne niedobre . Nie lepiej brać przykład z ceesa ? W niedzielę do koscioła, spowiedzi i komunii a w tygodniu na forum razem z kafarami , kretynami52 , babaribami , patientcami i innymi ateickimi oszołomami dowalać czarnym i bronic pejsatych ?
user [Palnick]: marne zarzuty Po pierwsze. Wiele kościołów protestanckich kultywuje tradycję udzielania chrztu dorosłym (zwykle około 18 roku zycia) ponieważ tak postępowano w czasach Jezusa a w kosciele katolickim do 1200 roku. Wówczas to w kk zmieniono zasady i zaczęto chrzcić nieświadome niemowlęta. Powód był analogiczny jak w przypadku równie późnego wprowadzenia celibatu księży - kasa. A dokładniej uzyskanie pewności, że dane dziecko będzie podlegało katolickiej indoktrynacji religijnej oraz zostanie łożącym na kler parafianinem. Opakowano tę zmianę odpowiednimi strachami, typu: śmierć niechrzczonego dziecka jest smiercia poganina :) Po drugie. Cóż widzisz zdrożnego w informowaniu o procedurach KOŚCIELNYCH stworzonych na potrzeby osób pragnących wystąpić z katolickiej wspólnoty religijnej?
user [Palnick]: Oto stosowany przez kk mechanizm pozwalajacy łatwo, cyklicznie i perfidnie manipulowac ludźmi: Sprawowanie rządów w państwie, które oprócz opętanego gromadzenia dóbr doczesnych jest jedynym celem instytucji kościoła katolickiego, realizowane jest według bardzo prostej a niezwykle skutecznej recepty. KK w swoim cynicznym geniuszu skupia się na trzech sprawach:
1. chrzest nieświadomych niemowląt przez spętanych obyczajowo dorosłych.
2. pranie mózgu dzieci od 5 lat tak aby uzyskać spętanych obyczajowo dorosłych.
3. wywieranie presji na przygotowanych wg. pkt.1 i 2 dorosłych aby chrzcili niemowlęta.
Ten prosty, genialny system działa od wieków okraszony strachmi,ogniem piekielnym itp. Pozwala to w niezakłócony sposób okradać otumanionych ludzi. Opisany kościelny biznes ajsprawniej zaś funkcjonuje w państwach, które współdziałają w indoktrynacji religijnej pozwalając realizować ją na terenie państwowych przedszkoli i szkół. Cóż więc może zrobić człowiek świadomy? Przerwać ten zaklęty krąg w jednym z wymienionych,trzech punktów a cała układanka rozsypie się. Wymaga to jednak odwagi przyjęcia odpowiedzialności za siebie i bliskich,odwagi przełamania presji środowiska, odwagi zmierzenia się z lękami egzystencjalnymi, odwagi poszukiwania odpowiedzi na pytania a nie tłumaczenia wszystkiego wiarą i dogmatem. Odwagi, odwagi, odwagi...
user [Otelia]: Moge cie zapewnic ze zaden chrzest nie kaleczy niemowlakow wiec nie wiem o co tyle krzyku? Kazdy katolicki rodzic zrobi wszystko zeby ochrzcic dziecko chocby dlatego ze w razie smierci daje mu to pewien uprzywilejowany status z punktu widzenia rodzicow. A to ze rodzice nie maja prawa decyzji wobec dzieci bylo zgodne z niektorymi doktrynami, np. sowiecka. Co to jednak ma do rzeczy?
user [Wypisany]: Niekiedy chrzty przyczyniały się do śmierci niemowlaków. Np. staroobrzędowcy (odłam prawosławnych) chrzcili kiedyś niezależnie od pory roku w otwartych zbiornikach wodnych, czyli zimą w przeręblach. Czy ochrzczone dziecko idzie do nieba a nieochrzczone do piekła? Za co?
user [Otelia]: Mowimy o katolikach a nie staroobrzędowcach.
> Czy ochrzczone dziecko idzie do nieba a nieochrzczone do piekła? Za co?
KK nie daje odpowiedzi na to pytanie. Natomiast dogmatem jest ze chrzest oczyszcza wszystkie grzechy. Katolicy postepuja wg. maksymy sw. Augustyna:
1. jednosc jesli cos zostalo zdecydowane
2. wolnosc jesli nie zostalo
3. a ponad wszystko milosc, dobroc i wspanialomyslnosc (charity).
user [chrześcijanka]: W kościołach protestanckich (trochę takich jest w Polsce) nie chrzci się niemowląt. Mam dwoje dzieci w wielu 7 i 4 i nie są chrzczone. Same muszą podjąć taką decyzję. A to, że ksiądz pokropi ich głowy wodą ma im zapewnić przynależność do jakiegoś kościoła lub nawet do Boga? I mówią, że jestem nielogiczna.
user [pl.adex]: Po co takie ceregiele aby wystapic z kosciola katolickiego o jakich pisze pan Palnick, najprosciej jest po prostu nie chodznie do kosciola na zadne sumy i msze chyba tylko aby jak w muzeum poogladac obrazy i freski albo posluchac koncertu muzyki organowej lub kameralnej. Zaczac po prostu ignorowac wszelkie wypowiedzi panow biskupow, wylaczac telewizje jak pokazuja Papieza i w ogole nie dawac nic na tace,ksiezy nie wpuszczac po koledzie a jak sasiedzi obmawiaja to sie po prostu przeprowadzic.A najlepiej to spakowac walizki i wyprowadzic sie do kraju gdzie katolikow malo albo nikt do kosciola nie chodzi dla przykladu sa to Australia,czy Kanada albo Wielka Brytania czy Belgia.Pewien pastor kosciola luteranskiego powiezdial kiedys o Australii ze wcale nie dziwi sie ze malo osob uczeszcza tam na msze,gdyz jak ktos ma raj na ziemi wiec nie musi sie modlic aby do raju trafic po smierci.
user [chrześcijanka]: chrzest jest świadomym aktem woli (ten w Biblii). Niemowlę nie może wyrazić swojej woli. Siłą rzeczy taki chrzest jest nic nie warty. Co zresztą widać, bo wielu ochrzczonych za młodu wcale nie wierzy w Boga i nic im ten chrzest nie daje.
user [xiazeluka]: Biedne niemowlęta...! Wodą je pokropiono, wbrew własnej woli, której zresztą w w tym wieku raczej wyrazić nie potrafią... Zgroza. Masz rację, Palant, że z grubej rury argumenta dostarczasz - konstytucja, prawa człowieka, deklaracja czegoś tam... No, popieram, popieram. Bądź jednak przy tym konsekwentny: rodzice pozwalają sobie na wiele innych uczynków wzgledem swych nieświadomych dzieci, często popartych przemocą:
1. Bez pytania kilkumiesięcznych smarkaczy o zgodę zakładają im pieluchy.
2. Ubierają wedle własnego widzimisię (względnie zasobności portfela, ale co tam, nie będziemy usprawiedliwiać ich opresyjności tak przyziemnymi argumentami) swe pociechy, na przykład w rajstopy i spodnie zimą, choć berbeć ma szczerą ochotę wyjść na mróz z gołymi nogami.
3. Nie dość, że przemocą ubierają, to często dobierają odzież w kolorach, które być może maleństwom się nie podobają. Nie można nazwać tego postępowania inaczej jak wymyślnymi torturami.
4. No i, co najgorsze, wychowują je według wyznawanych przez siebie zasad! No, to już przekracza wszelkie pojęcie, zamiast podawać im za wzór tow. Palanta, uczą dobrego wychowania, a ci szczególnie toksyczni - nawet wysyłają na religię. Tego światłe, otwarte umysły nie mogą tolerować, tego mentalnego gwałtu na czystych umysłach. Jedyna rada, to odbierać rodzicielom bachory bezpośrednio po urodzeniu i hodować w ośrodkach zamkniętych, z okien których nie widać ani jednej wieży koscielnej.
user [chrześcijanka]: PO CO CHRZCIĆ NIEMOWLAKI? Proszę o jeden logiczny powód, argument przemawiający za tym, żeby to robić. Tylko proszę się nie zasłaniać tradycją, bo przychodzi mi na myśl efekt barana, jeden lizie to reszta też. A człowiek nie baran, zdawałoby się, że istota myśląca.
user [babariba]: nieładnie to pewnie zabrzmi, ale... ...tego aspektu pominąć się nie da:))) Po pierwsze: 'co łaska' za chrzest, po drugie: powtarza się ten sam schemat przy bierzmowaniu, a oprócz tego cały przemysł z tym związany: obrazki, sraski, opłaty od licencjonowanych fortografów, którzy maja wyłączność na fotografowanie przebiegu sakrametó w kościele. Siostrzyczki biznes robią na szyciu obowiązkowych białych galabii, obowiązkowych, 'żeby bogatsze dzieci nie wyróżniały się'... A ostatnio clou programu: w moim małym miasteczku, w jedynym ogólniaku były do wzięcia cztery pełne etaty nauczycielskie dla katechetów - i zostały wzięte... Gdzie by się podziała ta cała kasa, gdyby o swoim przystąpieniu do kościoła mógł decydować osiemnastolatek po maturze?
user [chrześcijanka]: Ale wy ludzie po co to robicie? Bo narzekacie, narzekacie. Ale to wy te niemowlaki przynosicie do kościoła. Ja swoich dzieci nie chrzeciłam. Nie chodzą też na religię. Mieszkam w małej miejscowości na obrzeżach wa-wy. Nikt nas nie prześladował. Najwięcej nacisków było ze strony rodziny, która twierdziła, że unieszczęśliwiam dzieci (choć wogóle nie wierzą w Boga). Ale po co hodować barany. Ja szczerze i całym sercem wierzę w Boga i jego się chcę bać a nie ludzi. Teraz nie chodzę i nie narzekam, żę klechy ode mnie kasę wyłudzają. Po co dajecie?
user [xiazeluka]: Dokładnie nie wiem, ale chyba chodzi o to, by nie żyły z grzechem pierworodnym. Tak czy inaczej jest to wymóg katolicyzmu (tak jak akt urodzenia dla biurokratów), mający uzasadnienie w... na pewno ktoś to wyjaśni lepiej ode mnie.
user [Otelia]: Stanowisko KK jest jasne 1. Grzech pierworodny jest wg. doktryny czyms wrodzonym co usuwa chrzest. Dlatego niezaleznie czy moje dziecko ma byc chrzescijaninem czy nie, jako rodzic chcialam dla niego chrztu, bo jako rodzic chcialam wszystkiego co najlepsze dla mojego dziecka. Decyzje tego typu naleza do rodzicow. A ty Palnick mozesz podac procedure zmiany nazwiska i wyrzeczenia sie rodzicow jesli chcesz.
2. Co do "kasy" to czysta bzdura. Kazdy wg. doktryny KK moze ochrzcic dziecko w domu. Ludzie jednak lubia ceremonie i za nie robia donacje. Ja robie wiele wieksze donacje na organizacje charytatywne i wcale tego nie zaluje, chociaz czasami ci "biedni" moga byc irytujacy jesli zaczynaja krytykowac KK za dawanie im pomocy albo uwazaja ze taka pomoc "im sie nalezy" bo np. sa chorzy na AIDS. Tak jakby zle prowadzenie bylo nobilitacja.
user [Palnick]: Stanowisko KK jest jasne ale sprzeczne z NT :) Odbierasz dziecku prawo do stanowienia o sobie samym. Wiem, że trudniej utrzymać dziecko do 18 roku zycia w przekonaniu, że samo chce chrztu. Trudniej, ale wymogłoby to może na klechach potrzebę dawania dobrego przykładu, zabiegania o potencjalnego wiernego. Pomyśl o tym. A ja będę podawał do wiadomości takie procedury jakie chcę. Również kościelne związane z wypisaniem się z tej korporacji :)
user [milka30]: Kolejny przykład katolickiej moralności. Jakaś ty dobra i łaskawa że dajesz forsę na tych "irytujacych biedaków", którzy nie chcą zrezygnować ze swoich przyrodzonych praw do godności. Chorują na AIDS bo się źle prowadziłi? Czemu nie napiszesz jaśniej "AIDS to kara boska za złe prowadzenie się". Spadaj ze swoją forsą i pogardą. Takie jak ty wystawiają katolikom marne świadectwo.
user [Natalia IP]: Lepiej bym tego nie ujęła. Myślę, że najłatwiej przerwać ten krąg w punkcie trzecim, jako dorosła osoba. Co prawda w wieku młodzieńczym myśli się już z reguły samodzielnie i decyzja o własnej religijności bądź jej braku zwykle jest już podjęta, ale jednak łatwiej wtedy, gdy się jest już niezależnym od swojego dawnego środowiska. Zresztą, wtedy też łatwiej jest wszystko sobie dokładnie przemyśleć, bez nacisków z żadnej strony. Odwagi rzeczywiście trzeba bardzo wiele, zwłaszcza w obliczu rodziny, która może sie od człowieka odwrócić, potępić, bez wnikania w jego motywy. Ale łatwiej na taką odwagę zdobyć się, gdy się jest dorosłym. Mogłoby się źle skończyć dla np. nastolatka takie ciągłe napiętnowanie, już nie mówiąc o perswazjach typu: musisz iść do spowiedzi, bo zbliża się Wielkanoc i trzeba iść do komunii świętej, albo: wszyscy przystępują do bierzmowania, więc nie rób z siebie "wywrotowca" itd...Nastolatki co prawda kwestionują racje swoich rodziców, ale chyba jednak jeszcze są za słabe emocjonalnie, żeby trwać przy swoim buncie, zwłaszcza buncie takiego "kalibru"...przynajmniej ja byłam za słaba. Więc stawiam na punkt trzeci.
user [Otelia]: No wlasnie!!!. Rodzice popelniaja duzo wieksze "gwalty" na dzieciach kazac im siadac na nocniczku zamiast robic pod siebie, karmiac ich kaszka z mlekiem (czesto wbrew ich woli), czy o zgrozo dajac klapsa. Jednak najbardziej Palnicka irytuje chrzest bo podobno rodzice opowiadaja niemowletom przy tej okazji o ogniu piekielnym. Samo polanie woda tez moze skonczyc sie smiercia jak napisal jednen z dyskutantow cytujac starowiercow. No coz, ci sami ktorych irytuje chrzest sa czesto zwolennikami "humanitarnej" aborcji nawet w 6 miesiacu. Znane sa przypadki kiedy zywe dziecki rodzily sie w trakcie takich "humanitarnych" procedur, ale reguly zabranialy je zywic. Dlatego czasami dostawaly "humanitarna" pomoc, przykrycie kocykiem (to jest z zeznan w kongresie USA nt. aborcji). Znam pielegniarke, katoliczke, ktora po kryjomu chrzcila takie dzieci skazane na smierc. Mysle ze Palnick et consortes stanowczo potepiaja te pielegniarke. GRATULUJE HUMANIZMU!!!!
user [Palnick]: Stek nieuprawnionych insynuacji i stereotypów. Demagogia w czystej formie. A wszystko to stanowi atak za opublikowanie procedury wyjścia z kościoła i przypomnienie historycznego faktu wprowadzenia w 1200 roku, przez KK chrztu niemowląt - nieznanego w czasach Jezusa. :(
user [Otelia]: Juz cytowalam Orygena ktory pisal o chrzcie niemowlat prawie 1000 lat wczesniej. Co do Chrystusa to jasno powiedzial apostolom "pozwolcie dzieciom przyjsc do mnie." Dla chrzescijan chrzest jest forma zblizenia sie do Chrystusa. Powtarzam, w Biblii pisze o obrzezaniu, ale kosciol zdecydowal ze chrzescijanie nie beda obrzezani. Dla literalistow jest to "niezgodne z Biblia." Dla chrzescijanina o otwartym umysle jest jak najbardziej zgodne. Pod wieloma wzgledami fundamentalisci i antychrzescijanie zgadzaja sie co do literalnej interpretacji Biblii. Ciekawy sojusz!!!
user [patience]: Otelio, dzieci na nocniczek sadza sie z powodow fizjologicznych. Zycie duchowe, w tym fizjologia, do dziedziny ducha nie nalezy.
user [palnick]: Wprawdzie podaję przepis dla skrupulatnych, to jednak myslę, że ponieważ egzorcyzmy z chrztem były wykonywane bez niemowlaka woli i świadomości, wystarczy napisać do najbliższego proboszcza, by dokonał stosownych korekt w swej ewidencji i się od... lub po prostu olać tę całą dokładność podatkowej dokumentacji kościelnej prowadzonej w imieniu Pana Boga.
######################################################### #########################################################
user [pat34]: Odeszłem od Kościoła. Co katolicy na to? Jestem osobą niepraktykującą od kilku lat. W moim przypadku rezygnacja z praktyk religijych wynikało z kilku powodów. Zostałem wychowany w rodzinie katolickiej. W mojej rodzinie, a także w rodzinach sąsiadów, panowała dwulicowość, obłuda: można pokraść w zakładach pracy,pobić żonę,oszukać urząd skarbowy, upić się do nieprzytomności. Moim zdaniem jesli ktoś decyduje sie na wyżej wymienione zachowanie{np. kradzież } to powinien sobie darować chodzenie do Kościoła i nie okzywać pozór pobożności. Nieakceptacja dwulicowego zachowania katolików spowodowała ,że nie chce chodzić do Kośścioła. Może Pani/Pan zadać słuszne i mądre stwierddznie: "Do Kościoła idziemy dla Boga, a nie dla ludzi{sąsiadów}". Jednakże, ja nie chcę przebyważ z obłudnymi ludźmi dłużej niż chwilę,a przebywanie godziny w Kościele w tłumie obłudników przgnębia mnie i jest robieniem przeciwko sobie. NIe chcę stać w Kościele obok dewotek, które chyba chodzą do Kościoła ,aby po drozde wyplotkowac się na temat innych sąsiadów, a konkretnie ich postępowania. Co moge doradzić tym Paniom dewotkom?: Niech wyjmą ze swego oka belkę najpierw, a później niech wyjmą dźbło z oka bliźniego".
Chodzenie do Kościoła i przypatrywanie się księżom, którzy są w więkrzości wyniośli, aroganncy, chciwi na pieniadze, nierozumiejący problemow duchowych swych wiernych- słuchanie tych ludzi z ambon powoduje u mnie odruch wymiotny.... Do modlenia nie potrzebny mi jest ksiądz, ale Bóg. {W życiu spotkałem tylko jedneko świetego ksiedza, który był kiedys spowiednikiem. Nie mieszkam juz w jego parafii}Może Pani/Pan miał{a} więcej szczęścia w życiu i spotkałaś wielu fajnych księzy. Ja, niestety spotkałem tylko jednego dobrego. Reszta,z którymi miałem do czynienia, kiedy pracowałem jako wolontariusz w katolickiej organizacji, okazała się być szumowinami. Dziękuje rodzicom arcykatolikom za wychowanie w wierze katolickiej. Dzięki rodzicom zobaczyłem i doświadczyłem na własne oczy - co sie dzieje w Kościele i w spoleczności katolickiej. Ja nie jestem osobą prawą w 100%. Świadomy jestem swych wad.Ale nie ukrywam swoich wad za maską "pobożnego katolika". Wiem,że istnieją porządni katolicy,ale sa znacną mniejszością np. moi chrzestni są wspaniałymi ludzmi, którzy w życiu wspaniale praktykuja bez obłudy religie katolicką. Nie patrzą - tak jak ja na księzy i dwulicowych katolików. Ja, tak nie umiem. Trudno. Nie jestem doskonały.
Dla mnnie Kościół katolicki jest instytucją bezużyteczną pod względem religinym i społecznym. W krajach ,gdzie nie ma dominacji katolicyzmu jest mniejsze bezrobocie, przestępczość, bicie kobiet{patriarchat}. A w Polsce? Sami Państwo widzicie. Co Kośiół przynosi dla III RP? Stalin, Hitler, komuniści polscy nie zniechęcili Polaków do chodzenia do Kościoła. Udało to DOSKONALE się rządom po 1989 roku. Wystarczyły ulgi celne, podatkowe{vat}, dotacje z budżetów miast, państwa na Caritas i inne kośicelne organizacje, z ktorego te organizacje się nie rozliczają. Radia MAryja, a konkretnie jego słuchaczy i twórców - nie skomentuje. Zrobi się za długi post...Wystarczyły jedynie przywileje ekonomiczne oraz przywileje w TV, aby zniechęcić ludzi do uczęszczania do Koscioła. {Liczba ludzi chodzących do Kościoła spada, zreszta sam to zauwazyłem po upadku PRL-u} Stalin i polscy komuniści na to nie wpadli- jak prosto zniechęcic ludzi do chodzenia do Koscioła. A polskim rządzącym{tym z prawicy i lewicy} udało to się znakomicie....
Są i inne powody, dla których nie chodze do Kościoła. Mam tu na myśli doktrynę o miłowaniu wrogów. Jeśli inni ludzie umieją ta doktrynę {Jezusa} wcielić w zycie to gratuluję im. Ja tego nie umiem. Uważam ,że miłowanie czy kochanie prześladowców jest niemożliwie niezgodne z ludzką psychika. Nieprzyjaciól można jedynie tolerwować, a w pełni przebaczać wtedy, kiedy naprawią szkodę. Ja kiedyś "miłowałem i kochałem swych pzreśladowców" I miałem tego rezultat: wrzody na żołądku. Miłowanie i bezwarunkowe przebaczanie wrogom - to był kolejny powód mego odejścia od Kościoła. Ja nie mam nie nawieśći do mych prześladowców{katolików dwulicowych i dokuczliwych ateistów}- po co obciążać psychikę? Ale ,aby ich kochać? To juz przesada.
NIe wiem dlaczego,, ale najwięcej przykrości spotkało mnie od dwulicowych katolików. Znacnie mniej prześladowali mnie ateiści za moja wiarę w Boga. {chociaż znam także porządnych ateistów, ale porządnych katolikow nie spotkałem. A Państwo spotkaliście?} Jestem teraz szczęśliwym człowiekiem. Byłbym bardziej szczęsliwszy, gdyby rodzina nie wymuszała na mnie praktyk katolickich. Obecnie nie mam nic wspólnego z żadną religią i nie będe miał. Jestem więc osoba wiezrącą w Boga, ale nie chodząca do Kościoła - jak wiekrzośc ludzi w moim wieku.Drodzy katolicy: co wy na to? Czekam na opinnie od katolików tych prawych {na pewna istnieją} jaki i dwulicowych. Pat
user [user0001]: Pewien duchowny wystąpił z podobnymi przemyśleniami prawie pięć wieków temu. Daruj więc sobie bicie piany i przyłącz się do tych którzy zdecydowali, że nie potrzebują Kościoła aby za nich interpretował Słowo Boże. Mnie też denerwują ,,polscy katolicy'', którzy idą do kościoła w święta, a potem robią co swoje. IMHO bycie katolikiem należy traktować zupełnie serio, albo darować sobie w ogóle. Gdy nie zgadam się z *jednym* puntem Nauki Kościoła i nie mam zamiaru dostosować się (choćby czystość przedmałżeńska, antykoncepcja), to odwracam się zupełnie i nie przylepiam sobie etykietki katolika. (por. Ap. 3, 15-16)
user [adam]: ja też odebrałem chrzest, bierzmowanie, i komunię chodziłem na religię w przedszkolu i w podstawówce i nawet w pierwszej klasie liceum ale od zawsze żyłem w przekonaniu że Jzeus, Mojżesz i inni to tak naprawdę postacie fikcyjne, nie rózniący się niczym od Zeusa, Hektora albo nawet Dajmosa moich dzieci na pewno nie ochrzczę; moi starzy ochrzcili mnie i moje rodzeństwo z powodu dziadków którzy za każdym razem jak przyjeżdżali przywozili masę kiełbasy (pracowali w rzeźni) a w komunie była ona deficytowa gdyby dzieci były chowane "bez boga" to mogliby się obrazić i z kiełbasy gó.., nie warto było ryzykować
ps moim zdaniem w ciągu najbliższych 20 lat kościół K. w polsce wyrówna do poziomu europejskiego czyli zmarginalizowanego społecznie elitarnego klubu pedofilskiego
user [jasia]: popieramja też w boga wierze ale do kościoła niechodze bo to tylko na pokaz a pużniej obgadywanie jak był ubrany po 2 muj wnuk szedł do komuni wielodzietna rodzina ksiądz wyciągnął tyle jak by był jedynakiem żadnej ulgi tymbardziej ze 1 probi na cały dom złodzieje tylko łapy wyciągają bo im mało daj i daj żadnej ulgi dla rodzin wielodzietnych a wtrącają sie do aborcji czy oni chowają choć jedno dziecko legalnie zobaczyli by ile kosztuje szkoła bezpłatna książki wyprawka ubiór? im chodzi o kase daj jak najwięcej darmozjady gnębią ludzi a jakimi \samochodami się rozbijają mnie na taki niestać szkoda pisać o tych złodziejach
user [ola]: po pierwsze: piszesz, ze odszedles od kosciola bo nie chcesz przebywac w gronie hipokrytow. dla mnie to nie jest argument. wiara to nie chodzenie do kosciola, to nie ogladanie sie co robia inni wokol siebie. chyba tego nie rozumiesz. dlaczego interesujesz sie tym, co robia inni? to ich zycie, ty masz swoje, jesli czujesz potrzebe chodzenia do kosciola, rozmowy z Bogiem, idziesz tam dla siebie, niewazne kto stoi obok ciebie. po drugie: nie oceniaj innych. nie mozesz powiedziec, ze kazdy katolik to zlodziej, hipokryta itp itd. to tak jakby powiedziec, ze kazdy Polak to zlodziej. moze akurat w twojej rodzinie tacy sa, w twom otoczeniu, ale na przyklad w moim takich nie ma. dlaczego? moze dlatego, ze sama taka nie jestem, przyciagam ludzi pozytywnych i dobrych. jezeli zmienisz sposob myslenia, moze zaczniej przyciagac wiecej pozytywnych ludzi, nie tylko kretaczy i zlodziei.
user [jona]: olu, masz racje a ciekawym wydaje mi sie rowniez prymitywny jezyk oraz ilosc bledow u NAJWIEKSZYCH KRYTYKOW KOSCIOLA /mówię, oczywiście, o tym poście/ podobno ksztaltuje sie w tej chwili nowa grupa ludzi wierzacych - pochodza z wyzyn intelektualnych... inni rzeczywiscie sa daleko..
user [pat34]: Cześć Ola! Dziękuje za twój list. Nie wiem, czy dokładnie przeczytałaś mój post, ale ja w nim wyraźnie napisałem,że rozumiem argument,iz do Kościoła chodzi się dla Boga, nie dla ludzi. Masz prawo twierdzić,że odejście od Kościoal z powodu ludzi tam chodzących-to nie jest argument. Ale ja jeszcze podalem w mym poście inne argumenty. Nie tylko ten jeden. Ponadto,nie twierdzę,że wszyscy katolicy to złodzieje. W swoim poście podałem przykald moich chrzestnych-katolików, którzy są porządnymi ludźmi. Pod koniec mego długiego postu, napisalem,że liczę na odpowiedzi dobrych katolików. Jednakże najbardziej mnie uderzyły Twoje słowa: "moze zaczniej przyciagac wiecej pozytywnych ludzi, nie tylko kretaczy i zlodziei".Musze Ci wyjaśnić,że nie przyciągam żadnych złodziei. To było obraźliwe. Pisząc o zlodziejstwie mialem na myśli osoby, które za czasów PRL-u wynosiły z zakładu różne materiały , towary itp, a później jakby nigdy nic chodzili spokojnie do Kościółka przyjmowac komunnię św. W każdym bądź razie, dziękuje Ci za list.
user [ola]: Pat, bynajmniej nie chcialam cie obrazic, ale z twojego postu wynika, ze nie spotkales porzadnych katolikow (oprocz twoich chrzestnych). moim zdaniem, skupianie sie na innych, ich wadach, co powinni robic, a co nie powinni, to twoj problem. nie zmienisz innych, jesli sami nie beda sie chcieli zmienic, wiec pozwol im wierzyc w sposob, w jaki chca, jesli sa dwulicowi, pozwol im zyc ich wlasnym dwulicowym zyciem. dlaczego skupiasz sie na innych? jesli chodzi o milosc do drugiego czlowieka, wroga - nie wiem, co napisac. chyba tylko tyle, ze osobiscie potrafie przebaczac i radzilabym tobie tez nauczyc sie przebaczac innym - wierz mi, w ten sposob bedziesz szczesliwsza osoba. nie chodzi chyba tutaj o kochanie kogos, kto wyrzadzil nam krzywde, ale o wybaczenie. ja tak to przynajmniej rozumiem.
user [pat34]: Ola, masz rację z tym przebaczaniem. Szkoda narażać swoją psychike na nienawieść do swych prześladowców. Nalezy im pzrebaczyć-co uczyniłem. Lecz, nie moge ich miłować-jak tego nakazuje Jezus Chrystus. To dla mnie zbyt trudne. Dzięki za ponowny list. Co do mojej gramatyki. Wiem,że jest okropna. Będę musiał nad nia pracować oraz nad moją dysleksją-ale to juz inny problem.
user [osiba]: Ja też tak zrobiłam 8 lat temu. Zauważyłam to samo co ty . Bo tak jest naprawdę,tylko niektórzy ludzie łudzą się,że jest inaczej mieszając w to wszystko Boga.Ale tak naprawdę to jego w tym wszystkim nie ma. Bóg nie jest religią,ani polityką,ani tradycją,ani obrazem.Bóg jest żywym bogiem. Takiego Boga można poznać w Slowie Bożym a nie w kościele katolickim,którego prtaktyki są nie zgodne z nim. Gratulacje wlaściwego sposobu myślenia.Życzę Ci abyś osobiście poznał Jezusa jako swojego zbawiciela,tak jak ja poznałam poza wszelkimi martwymi religiami.Tak tylko Jezus jest drzwiami do Boga i tylko on może oczyścić z grzechów.
user [pat34]: Cześć! Nie chodzę do Kościoła, jak zauważyłaś, ale o Bogu i Jego Synie zastanawiam się dość często. Dziękuję za post Pozdrawiam
user [kogelmogell]: ODSZEDŁEM, nie odeszłem. Najpierw by się gramatyki wypadało nauczyć, bo nie wierzę, że taki błąd przez roztargnienie. Rozumiem twoje stanowisko i argumenty chociaż mnie one nie przekonują. Do kościoła chodzi się dla siebie i dla Boga a nie dla innych ludzi. Piszesz, że nie potrafisz tak, w takim razie coś nie w porządku z twoją psychiką, osobowością, poczuciem własnej wartości albo coś - nie jestm psychologiem ;-) Ale to jest najważniejsza sprawa w każdej, obojętne jakiej, religii. Jesteś Ty, Bóg i twoja modlitwa. Poza tym nie masz prawa tak oceniać ludzi tylko po pozorach. Nawet nie wiesz ilu jest naprawdę wspaniałych katolików, wartościowych ludzi, na co dzień żyjących wiarą. Ja takich znam wielu, sama się kiedyś zdziwiłam ilu ich jest. Poza tym pisałeś coś o belce w oku, a sam co robisz?? Krytykujesz innych, wytykasz im błędy itd.. I dlaczego? Bo ktoś idzie do kościoła a potem sobie poplotkuje, czy to takie przestępstwo?? NIE!
Jesteśmy tylko ludźmi i każdy (tak jak Ty, o czym pisałeś) ma wady. Nie bronię katolików bo po części masz rację, ja też spotkałam tam wiele obłudy ale spotkałam też wiele dobra i pozytywnych doświadczeń, może tego po prostu nie dostrzegasz? Twoja postawa, moim zdaniem, świadczy o niedojrzałości do jakiej kolwiek religii, nic nie można przyjmować bezkrytycznie i dosłownie a Ty chyba byś tak chciał... jak ktoś jest katolikiem to miusi być święty. Nierprawda. Ma się starać ale nie wszystkim się to udaje. No i skąd tyle zaciekłości? Każdy robi co uważa za stosowne, nawet jeśli jest to chodzenie do kościoła na pokaz.
user [pat34]: Dzięki za list. Bardzo zaciekawił mnie Twój list. Piszesz w nim,że nic nie można przyjmować bezkrytycznie i dosłownie. To jest prawda. Jednakże moje wątpliwości dotyczące kwestii przebaczania są istotne w chrześcijaństwie {nie tylko w religii katolickiej.} Są to kwestie ważne i istotne i nie mozna ich zbyć twierdzeniem,że nie "nic nie można przyjmować bezkrytycznie i dosłowanie". Barzdzo podobał mi się Twój post.
user [kogelmogell]: Cieszę się, że moja wypowiedź Ci się spodobała, mam nadzieję, że również coś wniosła. Kwestia przebaczania jest bardzo ważna, masz rację. Ja się wcale nie dziwię, że masz wątpliwości i nie umiałbyś być w przyjaźni np z kimś, kto zrobił Ci coś złego. To normalny ludzki odruch. Ale z tego co ja wiem, to wcale nie chodzi o to, żeby kogoś, kto Tobie robi krzywdę kochać, być dla niego miłym i uprzejmym itd.. Chodzi o to, by nie odpłacać mu tym samym a to jest OGROMNA różnica. To, że komuś przebaczysz, nie będziesz się na nim mścić nie oznacza, ze go lubisz. I myślę, że każdy mądry (duży nacisk na mądry ;-) ksiądz Ci to powie. Ale może się mylę, ostatecznie ekspertem od wiary katolickiej nie jestem.
user [pewien_student]: "katolicy" o ktorych mowisz zapewne sie nie zmartwia zbytnio. inni, prawdziwi, postaraja sie zrozumiec, pokazujac pozytywy tej religi (zapewne metafizyczne). tak mi sie przynajmniej zdaje. moim skromnym zdaniem opuszczanie Kosciola ze wzgledu na zachowanie ich czlonkow, nawet jesli wiekszosci, a nie ze wzgledu na brak wiary w to co Kosciol mowi, jest pomyslem dziwnym. chociaz mnie jednak nie dziwi takie postawienie sprawy
user [Barka]: I mnie wkurza głupota kościoła katolickiego.Jego zacofanie, ogólny brak tolerancji i wiele, wiele innych wad.W chwili obecne także odwróciłam się od instytucji kościoła . Jestem zbuntowana. O sobie, gdy mnie ktoś pyta, mówię Chrześcijanka. I to wystarczy. Rodzina długo nie mogła się pogodzić z moim odejściem od kościoła, ale w końcu przyzwyczaiła się gdyż przekonałam ją, że nie odrzucam wartości chrześcijańskich. Nie zamknąłam definitywnie furtki a to pozwala rodzinie ciągle mieć nadzieję. Dzięki temu nikt z nas nie stoi na straconej pozycji.
user [Barka]: Były czasy gdy jako młoda, acz niemieszkająca z rodziną mężatka byłam zmuszana do niedzielnej mszy. To głównie moi teściowie są tacy pobożni. Rozumiesz więc jak trudna była to dla mnie wtedy sytuacja. Pomimo wszystko udało mi się zarówno zachować przyjaźń i dobre stosunki z teściami jak i żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami. Ale to głównie dzięki dużej dozie dyplomacji jak i wzajemnemu szacunkowi jaki okazujemy sobie i własnym przekonaniom.
user [ktorakolwiek]: Cóż, dla mnie nie liczyli się nigdy pseudo-katolicy. Chodziłam do kościoła dla siebie. Odejście to był trudny wybór (chodzi mi tu o duchowe uporządkowanie swoich uczuć i zdeklarowanie się co do rzeczywistej wiary)i przed podjęciem go strasznie męczyła mnie ta sprawa. To był ciężki czas i po "odejściu" poczułam prawdziwą ulgę. Wpływ na moją decyzję nie miała wyłącznie instytucja kościoła ale przede wszystkim "fundament" kościoła tj. cała (moim zdaniem)legenda o Mojżeszach, Noach, Jezusach (w istnienie tego ostatniego wierzę, jednak nie w jego boskość). Uważam, że na stworzenie człowieka miało wpływ coś niezwykłego (wierzę w coś na kształt Boga ale nie lubię jego personifikacji), cos większego niż znane nam religie. Chodzę do kościoła, ale tylko na kazanie. Chcę żyć wg jakiś zasad i potrzebuję wsparcia moralnego. Nie chcę wkręcić się tylko w wir pogoni za pieniądzem, sukcesem i wszystkim tym czym zyje dzisiejszy człowiek. Chcę żyć swoją religią, wierzyć w Boga.
user [jaja]: (...) też poważnie zastanawiam się nad przystąpieniem do baptystów, gdyż uważam się jednak za chrześcijankę i brakuje mi w życiu sacrum, bardzo też lubię rozmyślać o Bogu i sprawach związanych z duchowym życiem człowieka, przyszłym życiu. Jeśli rzeczywiście zdecyduję się na nowe wyznanie, będzie to wyłącznie moja decyzja, gdyż sama zaczęłam szukać i baptyści przykuli moją uwagę swoimi zasadami. Może spróbuję przejść się na spotkanie? Mój chłopak zażartował, że miałabym "niedaleko do kościoła", bo w mojej miejscowości jest zbór i rzeczywiście, daleko nie miałabym. Czy to jakiś znak? Do autora wątku: myślałeś o zmianie wyznania, a nie zarzucenia wiary?
user [pat34]: Dzięki za list. Poszukiwanie Boga w innej religii jest według mnie dobrym pomysłem. Protestanci bardziej niż katolicy wczytują sie w Biblię. Musisz jednak pamietać,że w każdej religii znajdą się "czarne owce". U Protestantów będzie ich na pewno mniej.
user [ant777]: a wyciągnąłeś papiery z kurii? bo jak nie to na papierze nadal jesteś katolikiem.
user [ania]: Co katolicy na to? Jeśli sądzisz, że będą cię namawiać do tego, byś jeszcze raz się zastanowił nad swoją decyzją, przemyślał, rozważył itd.to chyba jesteś w błędzie. Oczywiście nie mogę mówić tu w imieniu wszystkich katolików. Być może znajdą się tacy, co to na siłę będą próbowali przyciągnąć cię znowu do Kościoła, bo stwierdzą, że jest to ich obowiązek, jako ludzi wierzących. Ja bynajmniej, nie mam zamiaru tego czynić, choć jestem katoliczką. Uważam, chyba podobnie, jak Ty, że nie można żyć w zakłamaniu, stale się oszukiwać. Dlatego właśnie sznuję Twoją decyzję. Myślę, że Kościół potrzebuje takiego oczyszczenia. Choćby nawet miało do niego należeć mniej ludzi.
user [co katolicy na to?]: krzyż Ci na drogę:)))