[Marcin Marczewski] (po apostazji) spotkałem się z prawie samymi gratulacjami nawet ze strony katolików i nawet o tych ultra-katolików złego słowa nie usłyszałem. CO więcej zauważyłem, że katolicy wyluzowali się przy mnie totalnie i już nie gadają co wolno, wypada i czego nie można :) Jedyna przykrość jaka mnie spotkała to taka, że kolega z klasy, który jest księdzem usunął mnie z listy znajomych na naszej klasie chociaż jak mówił to przez to, że moja liczba znajomych niezmiennie wynosi 666... :)