Czy obywatel może zwrócić się do sądu powszechnego w celu ustalenia stanu faktycznego w zakresie przynależności do związku wyznaniowego? Jak pokazuje przypadek sprawy Kazimierza K. sąd najpewniej uzna, iż "decyzje organów związków wyznaniowych w tym przedmiocie nie podlegają kontroli sądu powszechnego i nie stanowią deliktu w rozumieniu prawa cywilnego". Serwis eporady24.pl opisuje tą sprawę i podaje wyroki Sądu Okręgowego jak i Sądu Apelacyjnego (Wyrok z dnia 13 sierpnia 2003 r. (sygn. akt VI ACa 81/03, OSA 2005/1/1)). Sprawa ta dotyczyła kwestii sprzeciwu wobec usunięcie ze związku wyznaniowego, a więc czegoś odwrotnego do apostazji. Można jednak przypuszczać, że i w sprawie niezgody na "nieusunięcie" wyrok byłby identyczny.
W 1994 roku Kazimierz K. został usunięty ze zboru Świadków Jehowy. Wniósł on o zasądzenie od pozwanego kwoty 62.000 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych. Kilka fragmentów z wyroków sądów.
Powołując się na art. 25 § 2 i 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej podniósł sąd, że z uwagi na sformułowany w nim nakaz bezstronności władz publicznych w sprawach przekonań religijnych i obowiązek poszanowania autonomii kościołów i związków wyznaniowych, sąd państwowy nie ma uprawnień do badania zasadności decyzji kościołów czy związków wyznaniowych, wynikających z wyznawanej przez nie religii, w tym decyzji dotyczących wykluczenia ze społeczności religijnej. Jest to bowiem decyzja mająca charakter ściśle religijny.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, sąd I instancji zasadnie przyjął, że poprzez wykluczenie powoda ze społeczności Świadków Jehowy nie doszło do naruszenia swobody jego sumienia i wyznania. Swobodę sumienia, o której mowa w art. 23 kc, należy rozumieć jako wolność m.in. w zakresie wyboru religii (wyznania) oraz wolność w zakresie praktykowania tej religii - indywidualnie lub wspólnie z innymi wyznawcami.
Jak słusznie podniósł Sąd Okręgowy, wykluczenie z danej społeczności religijnej nie stanowi pozbawienia lub ograniczenia swobody w zakresie przyjęcia określonego wyznania i swobody w wyrażaniu swoich przekonań religijnych. Nie ulega jednak wątpliwości, że decyzja taka narusza wolność uprawiania kultu, nauczania oraz wykonywania właściwych dla danego wyznania praktyk i czynności rytualnych wspólnie z innymi wyznawcami. Z tego punktu widzenia wykluczenie teoretycznie mogłoby stanowić naruszenie swobody sumienia i wyznania.
Przyjęcie jednak takiego poglądu stałoby w sprzeczności z Konstytucją RP, która stojąc na gruncie autonomii religii i związków wyznaniowych, nie pozwala ingerować w decyzje co do przynależności do danej społeczności wyznaniowej. Uchylają się one spod oceny sądu powszechnego, który nie jest władny dokonywać oceny zachowań wyznawców określonego wyznania z punktu widzenia przyjętych przez to wyznanie zasad, ani też oceny zastosowanych przez związek wyznaniowy sankcji w stosunku do osoby, która zasady te naruszyła.
Reasumując, zarówno wykluczenie z grona członków danej społeczności wyznaniowej, jak i odmowa przyjęcia do niej, nie stanowi naruszenia dobra osobistego, jakim jest swoboda wyznania i sumienia, gdyż decyzje organów związków wyznaniowych w tym przedmiocie nie podlegają kontroli sądu powszechnego i nie stanowią deliktu w rozumieniu prawa cywilnego.