(Gazeta Wyborcza 2010-11-05) W 2010 roku z rejestru Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Finlandii wypisało się 81 tysięcy osób. To prawie dwa razy więcej niż w 2009 roku, kiedy Kościół opuściło 44 tysiące wiernych - wynika z danych fińskiego Centrum Naukowego Kościoła.
Eksperci z Centrum Naukowego Kościoła przypuszczają, że masowe odejścia wiernych to reakcja na debatę na temat stosunku Kościoła do homoseksualizmu, jaka jesienią ubiegłego roku przetoczyła się przez fińskie media. W październiku 2010 roku szefowa Chrześcijańskich Demokratów Paeivi Raesaenen w telewizji TV2 oświadczyła, że życie w związku homoseksualnym to grzech, a przedstawiciele Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego wypowiedzieli się przeciwko ślubom osób o tej samej płci.
Fińscy komentatorzy podkreślają, że Kościół luterański, do którego z racji statusu Kościoła państwowego należy 80 proc. z 5 mln Finów, traci na tych kontrowersjach podwójnie: zarówno wiernych, jak i pieniądze. Utrzymuje się bowiem z podatku kościelnego płaconego przez członków Kościoła. Każdy wierny płaci średnio kilkaset euro rocznie; w 2009 roku do kasy Kościoła wpłynęło z tego tytułu 859 mln euro. Odejście 30 tys. ludzi oznacza stratę rzędu 5-6 mln euro. A to w kasie spora wyrwa.
Jeszcze 10-15 lat temu tak masowy exodus w tak krótkim czasie byłby nie do pomyślenia. I to nie tylko z powodów obyczajowych (w Finlandii zwykło się mówić, że dobry policjant, urzędnik czy nauczyciel to zarazem dobry luteranin), ale również technicznych. Deklarację o rezygnacji trzeba było wypełnić na papierze i przynieść do magistratu. Dzięki zmianie przepisów sprzed kilku lat można zrobić to szybko i bez rozgłosu w internecie, korzystając z serwisu stworzonego siedem lat temu przez wolnomyślicieli i ateistów z Tampere.
Eroakirkosta.fi, co można przetłumaczyć dosłownie na: "Odejdź z Kościoła", przyjmuje zgłoszenia o rezygnacji mailem i odsyła je do odpowiednich urzędów. O ile w 2003 roku serwis pośredniczył w 3,7 proc. rezygnacji, to w roku 2009 było to już 90 proc. Petri Karisma z serwisu Eroakirkosta.fi przyznaje, że wpadka Kościoła w sprawie homofobii była na tyle potężna, że nie wiadomo ilu ostatecznie wiernych odejdzie Niektórzy szacują, że z Kościoła może odejść 60-100 tys. członków - mówi Karisma.