Z forum internetowego portalu www.onet.pl - część 2
user [mycha]: Jak można się wypisać z Kościoła? Interesuje mnie czy można to zrobić u dowolnego księdza, czy też trzeba udać się do parafii gdzie mam papiery. Tego drugiego wolałabym uniknąć, więc stąd to pytanie. Interesuje mnie też czy to wypisanie jest równoznaczne z unieważnieniem sakramentów. Jeśli nie, to co trzeba zrobić by je unieważnic?user [mycha]: Może Cię to zdziwi ale chcę wystąpić po to żeby mieć spokój. Niestety kilka bliskich mi osób, mimo iż jestem ateistką praktycznie od zawsze, traktuje mnie jak zbłąkaną Katoliczkę. Skutkuje to tym że bez przerwy jestem zamęczana próbami nawracania 'bo przecież jestem w kościele i przyjęłam sakramenty'. Chcę to wreszcie uciąć i mieć spokój raz na zawsze.
user [mycha]: Ateistką jestem od bardzo dawna i nigdy nie potrzebowałam się wypisywać z Kościoła, bo skoro się do niego nie zapisywałam, to dla mnie taki wpis był nieważny. (...) Natomiast ja chcę się wypisać dlatego, że część mojej rodziny uważa mnie ciągle za Katoliczkę, bo przyjęłam sakramenty i jestem zapisana do Kościoła. Twierdzą że jestem zbłąkaną owcą i ciągle próbują mnie nawracać. Ostatnio przybrało to tak bardzo na sile, że czuję się tym naprawdę zmęczona i chcę rozwiązać sprawę raz na zawsze. Dlatego oficjalny dokument Kościoła jest mi potrzebny pośrednio, ale jednak.
user [mycha]: w tym sęk że ja nigdy nie byłam w Kościele z własnej woli. Jak byłam dzieckiem, byłam do tego zmuszana, potem przez lata nie chodziłam, i mam już wszystko dokładnie przemyślane. Zresztą to czy jestem zapisana do Kościoła czy nie, to nie ma dla mnie znaczenia, ja to robię wyłącznie dla świętego spokoju, aby uchronic się przed wiecznym nawracaniem. Dokąd formalnie będę w Kościele, nie będę miała po prostu spokoju.
user [Vega]: Jeśli chodzi o "wypisanie się z Kościoła", to Kościół może ekskomunikować delikwenta, czyli wykluczyć go ze wspólnoty wiernych. Co do sakramentów, to obawiam się, że kwestia ich unieważnienia może zostać ewentualnie rozstrzygnięta dopiero na Sądzie Ostatecznym. Co prawda nie rozumiem powodów ostentacji (albo się uważasz za członka Kościoła, albo nie).
user [kicia mała]: uważam, że oficjalne deklaracje są uczciwsze niż to, co proponujesz. Sama znam (z mojego miasta) kilka przypadków osób, które oficjalnie z Kościoła wystąpiły. A że nie "trąbiono" o tym w gazetach? Po prostu to byli zwykli ludzie, tacy jak ja, których znało tylko ich otoczenie, ale na szerszą skalę znani nie byli.
user [kicia mała]: Najlepiej udać się w tym celu do kurii biskupiej (lub do niej napisać). Ale najpierw zastanów się, czy na pewno chcesz odejść od Kościoła i dlaczego. A sakramentów unieważnić się nie da. PS Nie musisz nam się publicznie tłumaczyć z motywów swojej decyzji, ważne, żeby ją samemu uczciwie przemyśleć.
user [dociekliwy]: Po co Ci to ostentacyne wypisanie się z kościoła, czy nie lepiej do niego po prostu się nie przyznawać i nie chodzić na tzw. spektakle kościelne? Ze swego życia przypominam sobie tylko jeden przypadek wystąpienia z kościoła znanego polityka w czsach PRL-u a mianowicie I sekretara partii Edwada Ochaba. Ten jedyny miał odwagę zrobić to publicznie, inni takiej odwagi już nie mieli i wolą na wszelki wypadek mieć szanse na kościelny pochówek. Zastanów się więc, bo rodzina może ci takiego czynu nie wybaczyć, jak bowiem w Polsce może się odbyć pogrzeb bez księdza?
user [aga.ta]: podobno jest coś takiego , jeżeli nie przystapisz raz w roku do spowiedzi i komuni, to tak jakbys sie wypisała. katolików prosze o potwierdzenie ,lub zaprzeczenie. Skreślenie natomias moze nastapić, chyba tylko z ksiag jakis parafialnych. he he.
user [k.]: Formalnie jesteś w Kościele poprzez sakrament chrztu, którego - na szczęście! - nie można anulować. I to jest jedyna szansa dla Ciebie, pomimo tych wszystkich głupstw jakie chcesz uczynić (...) Oczywiście jesteś wolnym człowiekiem i masz prawo zrobić co Ci się podoba. Przemyśl jednak, że możesz kiedyś tego kroku bardzo, ale to bardzo żałować. I to wtedy, kiedy nie da już się zrobić zupełnie nic. Przemyśl to jeszcze raz i nie popełniaj tego fatalnego błędu. Nie zwracaj też uwagi na podszepty i rady tych, którzy - zapamiętaj to! - wcale nie chcą twojego dobra. Oni chcą załatwić tu swoje prywatne sprawy, leczyć swoje kompleksy, urojenia i nienawiść do religii. A właściwie nie oni, ale To, co nimi manipuluje i steruje. Dam Ci dobrą radę: pobądź trochę poza Kościołem, nie bierz udziału w nabożeństwach ani życiu sakramentalnym. Nie pal mostów, zostaw sobie furtkę. Zaręczam Ci, nie będziesz żałować.
user [remo2003]: Taka malutka rada. Jeśli nie masz męża (a zamierzasz mieć) to poczekaj z tym wypisywaniem. Wypisz się po ślubie:)
user [apostata]: Kościół oblicza liczbę swych wiernych na podstawie prostego wzoru: Liczba wiernych = liczba chrztów - liczba zgonów + liczba wystąpień z kościoła (apostazji). Nawet jeśli nie zgadzasz się z poglądami Kościoła, jeśli nie uważasz się za katolika lub w ogóle za osobę wierzącą,i nie możesz patrzeć na rozpasanie kleru w naszym kraju, jeśli trwogą przejmuje cię niekończący się triumf zaściankowej, nietolerancyjnej, klerykalnej prawicy, to mamy dla ciebie złą wiadomość: Jeżeli zostałeś ochrzczony, a nie dokonałeś aktu apostazji, to nadal figurujesz w statystykach jako członek Kościoła katolickiego. W ten sposób nieświadomie wspierasz Kościół w jego krucjacie przeciwko państwu świeckiemu. Kościół powołując się na liczbę swych wiernych (ileż to razy słyszeliśmy o tych 95% i o "większości społeczeństwa" wiernej naukom papieskim) wykorzystuje cię, posługuje się tobą, mimo iż sobie tego nie życzysz! Jedynym sposobem, by przestać wspierać Kościół jest dokonanie aktu apostazji - oficjalnego wystąpienia, łączącego się z wykreśleniem z rejestru wiernych. Uczyniło to już mnóstwo ludzi. Dzięki internetowi dotarliśmy także do ciebie. Kula śniegowa zaczęła się toczyć! Wpisz do wyszukiwarki słowa "akt apostazji" "apostata" "wystąpić z kościoła".