[Pokręć]: formalne wypisanie się z Kościoła oznacza dla nas, katolików, wybranie potępienia swojej duszy już tu i teraz, sporo przed terminem. Człowiek nie wybiera swojego losu wiecznego jedynie dopiero po śmierci, ale może już tu, na ziemi, powiedzieć Bogu, że nie chce mieć z Nim nic wspólnego. To jest jasny i wyraźny głos, nie pozostawiający ani krzty cienia wątpliwości. My się po prostu smucimy, kiedy ktoś w taki sposób gubi własną duszę. Naprawdę. Owszem, może powrócić do Kościoła, póki żyje, ale jak umrze poza Kościołem, to bardzo poważnie ryzykuje. Kościół swoim wyznawcom daje wiele przywilejów, jeśli kto nie odrzuci łaski Bożej, to w chwili śmierci Kościół mu udziela wielu łask, automatycznie, tylko na tej zasadzie, że był choćby formalnie, jego członkiem. Wtedy po tamtej stronie jest łatwiej.